Wpis który komentujesz: | Piekny poranek. Wylaniajaca sie ponad horyzont wielka, czerwona tarcza. Powoli wznosila sie ponad niezmierzone polacie pol i lak, skrywajaca sie co chwile za drzewami. Wschod Slonca... cos wspanialego. Wspanialego do czasu, kiedy to czerwona tarcze przyslonily budynki, kominy, dym. Przemysl... heh. A bylo tak wspaniale. No ale co tu duzo mowic. Ostatnio byla mgla niczym dym unoszacy sie tuz nad ziemia w czasach sredniowiecza. Czulem sie jak Król Artur wraz ze swoim wiernym sluga Patsy'm, galopujacy przez zapomniane krainy pokryte szara barwa mgly. No ale zeby dluzej nie pisac o pogodzie, to opisze dzisiejszy powrot z 71. Na N/O spotkalem Grocha i juz na dzien dobry bylo wiele radosci :,0) Razem wracalismy do T-cy, troche pogadalismy. Ogolnie bylo spox. Teraz mam chwile przerwy i za chwile wybywam znowu do roboty. Bede po 17. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
chasm | 2003.12.02 13:56:21 Wschód Słońca. Fakt, piękna sprawa. Ja ostatnio miałem okazję oglądać z dachu Starostwa :-) Tam na szczęście nic nie przesłaniało tego widoku :-) |