Wpis który komentujesz: | Nieprzespana noc, ciężki dzień... Przyszłam do domu prawie od zimna nic nie czując. Posiedziałam trochę i położyłam się. Moje łóżko, koc i ta cisza w domu. Schronienie, a może ucieczka w sen. Obudził mnie telefon.Było ciemno w pokoju. Nie odebrałam mimo, że dzwoni już 10x. Chciałam tak leżeć.Nie przejmować się niczym co dzieje się poza kocem.Muzyka ukajała.Musiałam jednak wstać.Niestety.Teraz mam gorącą kawę przed sobą i sterte pracy:/ Pierwszy dzień po Świętach. W szkole jeden temat.Opowiadania imprez Sylwestrowych itp. Ja nic się nie odzywałam.Nawet nie miałam ochoty powiedzieć jednego zdania:/ |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
szukajac_siebie | 2004.01.05 17:48:37 Właśnie sam udaję sie na "odcięcie" Zupełne, sen to cel. bo noc taka jak u Ciebie, dzień też dość męczący, i pokazujący ogrom czekającej mnie pracy. malaczarna | 2004.01.05 17:46:02 Nieraz dobrze jest się tak odciąć... |