*
Wiadmosci z frontu: zdalam egzamin dzis teoretyczny na prawo jazdy. Moge jezdzic z osoba, co ma wiecej niz 21 lat i zwykle prawo jazdy, tyle, ze nie mam samochodu ;,0)
Trzeba bedzie sie zapisac do szkolki...

Wypisalam sie z listy lokalnej polonii, tej gdzie namieszalam nieco. Szkoda mi czasu na szarpanie sie z matolami, ktorzy nie wiedza, ze zamykanie na sile geby ludziom nie sprzyja ich integracji a wrecz przeciwnie.

Umylam w kuchni okna (od srodka co prawda tylko, bo narazie nie wiem jak zdjac siatke co przyczepiona z zewnatrz jest,0), przynioslam pare kwiatkow i od razu sie weselej zrobilo. Kota co prawda juz sie wycochala o nie, ale mam nadzieje, ze przezyja.

Wyslalam list z pretensjami do customer service w yahoo: szuje gwarantuja, ze kazda zmiana profilu wymaga przejrzenia zawartosci przez nich i ze gwarantuja zrobienie tego w przeciagu 24 godzin. Ja tymczasem czekam juz 4 dni.
Wkurwiajacy sa - tym bardziej, ze zycza sobie miesiecznie $20.
Trzeba bedzie sie rozejrzec za jakims innym serwisem...

No.
Im bardziej czlowieka rzeczywistosc przyziemna pochlania, tym mniej w zasadzie ma ciekawego do powiedzenia. Wiadomosci w telegraficznym skrocie i nic wiecej. Smutne ;(
Tym bardziej, ze za oknem dzis sloneczko i 20 st C. Drzewo w ogrodzie zakwitlo, chalupka sie nagrzala (sama, od slonca!,0) do znosnej temperatury, a mozg jakis taki wyjalowiony....

Coraz bardziej zanurzam sie w to tutejsze zycie, coraz mniej na sieci. Juz nie chce mi sie za bardzo codziennie czytac polskich gazet (amerykanskich zreszta tez mi sie nie chce,0). Nie chce mi sie walczyc o utrzymanie mojej domeny, po co? Inna tez dobra...
Ciekawe, co bedzie nastepne.

Nie, bloga nie przestane pisac, to moja prywatna tuba na swiat ;,0) Se pokrzyczec moge i lepiej mi sie robi.