Wpis który komentujesz: | A teraz.... prosze panstwa do gazu, czyli powrot do realnosci. Nadal nie mam pracy i zadnych widokow na prace i nie bede miala zadnych, poki nie kupie samochodu i nie dostane prawa jazdy - no bo jak pojade na interview? Na autonogach? Poza tym wokolo sa cale hordy bezrobotnych programistow, sqa i wszelakiej masci developerow. Nie wiem co ze soba zrobic tj. z moja khem khem kariera od siedmiu bolesci. Perspektywa (jak sugeruje Inzynier,0) pojscia do jakiegos syfiastego (czyt. taniego,0) collegu i rownoczesnie zapierdalanie fizyczne platne od godziny wcale nie usmiechaja mi sie. Za stara juz na to jestem. Cztery lata zapieprzania po 12-14 godzin dziennie bardzo watpie czy bym wytrzymala. Moze jakbym byla dziesiec lat mlodsza. Inzynier, mimo tego ze go lubie, nie przedstawia specjalnie wiekszych nadziei na przyszlosc. To klasyczny singiel, zainteresowany "dating", sekszeniem sie i generalnie spedzaniem wolnego czasu w milym towarzystwie. Na wiesc o zlym nastroju, problemach czy w ogole dzieleniu zycia z kims pewnie zrobi odwrot. Miesiac minal, a ja jestem w punkcie wyjscia i jak bylo chujowo tak jest dalej chujowo. Ogolnego obrazu chujowicy dzis dopelnil moj temporary zab, ktory przy czyszczeniu klow se tak po prostu wylecial. Wzielam go i wsadzilam spowrotem, co mialam zrobic... ale bede chyba musiala wpierdalac zupki do czasu wstawienia koronki. No i jak tu sie nie pochlastac? To ja moze pojde sie i upije... albo co. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
D- | 2004.02.11 16:32:47 No, ale co robiłaś, żeby była? :) sarah | 2004.02.11 01:45:48 nic nie robilam z kariera. nie bylo jej. D- | 2004.02.11 00:36:04 A co robiłaś z ww. karierą do tej pory? Bo jakoś tak mało o tym było. |