Wpis który komentujesz: | No dobra. Chyba najwyzsza pora, zeby strescic krotko badz dlugo ostatnie 2 dni. Wczoraj zaczelo sie niezbyt przyjemnie... najpierw pobudka o 8, o 9, o 10 i gdzies o 11. Od 12 denerwujace aspekty w domu. Pierwsza polowa dnia minela mi wiec nieciekawie. Od 16 natomiast wszystko pieknie odmienilo sie na lepsze :,0) Kilka godzin z moja luba :* bylo wprost wysmienite :,0) Jesli chodzi o powrot do domu, to spoznilem sie na dylizans, przez co mialem opcje albo powrotu tym widmownym tuz przed 23, albo przez Pasikurwice, co tez uczynilem i wracalem do domu ponad godzine. Dobrze, ze dojechalem calo :,0) Dzisiejszy dzien natomiast jakis taki... hmm... chyba dobry :,0) Wczesnie rano (o 11,0) pobudka, podroz do 71, interesy i praca oraz odrobine spraw prywatnych (w tym dosc dlugi telefon na koszt firmy :P,0). Tak poza tym, to jestem wykonczony... potrzeba mi wakacji... bardzo dlugich wakacji. Nie oczekuje, ze z nich wroce... i w rzeczy samej nie zamierzam :P No a tak na powaznie, to przydalby sie urlop, tyle ze po nim juz calkiem bym nie wyrobil w robocie. Jutro wypad na "Powrót Króla" (oł jes maj preszesssss,0), a za 2 tygodnie na cala trylogie (nice Smeagol,0). W przyszlym tygodniu natomiast koncert Grammatika, niestety dosc daleko... bardzo watpliwe jest, zebym na niego pojechal, a szkoda. No ale co za duzo, to nie zdrowo. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |