Wpis który komentujesz: | Społeczeństwo w obliczu groźby przegroźnej palcem wskazującym zachowało się niczym zwierzęta w buszu - żyło dalej. Wcisnąłem się głębiej w plastikowo czerwony plastik czerwonego tramwaju, i, otoczony życiem, postanowiłem dokonać żywota widowiskowo, tu i teraz, nikt się nie spodziewał. A gdy już zrobiłem swoje, wysiadłem i wróciłem do domu. Dzień umierał, niebo zakładało cierpliwie żałobę wyczekując. Doczekało się, ja zjadłem kolację. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |