Wpis który komentujesz: | To dziś dla odmiany troche własnych bezgruł czy tam bezgroł :P Oto 2 wytwory mojej chorej wyobraźni :] To na pocżątek troche mojego czerstwego hh...;,0) KRYTYKA <---- mile widziana prosze jechac mnie bez ograniczeń ;]ortografia sucks :P === Tytułu brak ==== "Nie zatrzymasz mnie...bo powiem mamie..." Zzzzzzgrzyt !!!!!!! A Ja cie suko pierdole, zimną żeczywistość wole Zimne teksty, zimną liryke, zimne słowa Moja wersja jest oldschoolowa Nie hajs, hajs, hajs tak to czytaj Ta szklanka wódki stoi jeszcze nie wypita I nie rozbita jest jeszcze przyszłość Chcociaż nie wszystko tutaj wyszło Nie mam plam na honorze Walcz ze mną broni nie złoże Wmówią że człowiek orze jak może A ja wciąż swoje życie tworze W waliki ferworze wciąż przez krwi morze Przed nikim nigdy się nie ukorze Pytasz mnie czy jestem artystą Tak upadłem tak nisko Moja żądza mój świat sexu i pieniądza Płytkie ambicje i jednoznaczne propozycje Po co ?Na co? Dla rapu dla wiary Na to już kórwa jestem za stary Słowa jak czary życie to szlet Który kórwa dziśaj podpale Nie pełen zalet, nie pełen pokus Nie jakieś gówno jak FordFocus Jestem zawodnikiem, a może nikim Po kątach pisze swoje liryki wciąż w zwarciu moje szare styki Parafraza na wszystko w okół Raz jak pryzmat a raz jak sokół Wciąż zmieniam swój kąt patrzenia 180 stopni cienia bez zniewolenia stan zakrzywienia I żeczywistość znów sie zmienia Teraz dostałem Jockera Właśnie się rozbieram Do zera Potem ściega w nosa I oczy bulteriera Ona to kórwa a On kradnie Któreś z nich wpadnie A moze to ja skończe na dnie I ktoś zapuka od spodu Życie to drin tylko bez lodu Ciepły i skórwiały Jak by nie patrzeć o wiele za mały Żeby sie nim najebać A tylko tego mi trzeba Zakochac się i sięgnąć nieba A potem Gleba!! ....???;] A na koniec inny wytwór mojego chorego umysłu ;,0) w sumie jeszcze ciepłY ;,0) ====== Śmierć N******* ====== W śród krzyku ciszy wtopiona w ciemność Miłości szukam w śródmiejskim niebie Wierząc, że idąc przezc codzienność Pewnego dnia, odnajde Ciebie Zegarów tępe bicia serc, kładą mnie do snu w samotnosci Za oknem deszcz, a może świerszcz Na parapecie nuci wiersz Jak ogień noc zbiera tlen, topiąc mnie w czarnym morzu nicości Bukiety stoją wyschniętych uczuć w mosiężnych wazonach Świec tysiąc blaskiem czerwonym płonie Drętwieją w mroku moje dłonie I tak związana codziennością otruta życiem samotnie konam i... ?;] |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
schatzi | 2004.02.26 20:05:28 nice ;) ;) | 2004.02.25 16:11:40 hmm...podziwiam Cie ;] summer_of_my_life | 2004.02.25 13:38:51 ale skuteczny ;) szukajac_siebie | 2004.02.25 10:10:21 To był podstęp :P summer_of_my_life | 2004.02.25 05:46:47 Wlazłeś/aś tu to zoonk nie masz wyjsci musisz cos po osbie zostawić ;) |