Wpis który komentujesz: | Wczoraj mnie odwoedził R. Mieliśmy pogadać, a ja miałam dać odpowiedź. Jeszcze niedawno byłam zdecydowana. Wczoraj jego zachowanie zwaliło mnie z nóg. Szkoda, że udaje mega niewiadomo kogoś. Ciekawe czy zdaje sobie sprawe z tego, że ja i tak wiem, że to tylko udawanie... Hm... Przewrażliwiona jestem na słowa. Jedno jego zdanie, i miałam ochote mu przyłożyć. Zjebał sprawe. Po jego wyjściu zamknełam drzwi, osunełam sie po nich i zaczełam ryczeć. Nie mogłam uwierzyć, że tak bardzo sie zmienił. Prosiłam w myślach, żeby teraz zadzwonił do drzwi tamten R. Potem to już tylko przeokropny ból koło serca i znowu leci mi krew z nosa:( Żal.To uczucie, które teraz siedzi we mnie. Żal i bezradność. Wszystko sie jebie. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |