doro
komentarze
Wpis który komentujesz:

a wszystko to o kant dupy potłuc i patrzeć, jak rozpryśnie.
a i owszem; siedzę sobie czasem i pozwalam na to ogarnięcie beznadzieją, lękiem głupim, pukaniem żył w uszach; ale są i lepsze minuty. wiją się języki kawowych oparów: wdycham aromat, analizuję i wychodzi, że za chwilę będę ubogą szczęśliwą babką.
boję się- każdy by się bał wchodzić w coś bez kasy, ale pokusa jest zbyt silna.
bo naprawdę chciałabym wreszcie rzucić się w wir, poczuć, ze robię coś, na czym mi zależy, zobaczyć efekt i żeby ramiona otworzyć i krzyczeć, że doooobrze mi z tym. nie potrafię na zimno kalkulować, z czego będzie kasa, z czego nie, co lepiej byłoby zrobić, by zasilić konto. i wcale nie mówię, że puste konto to fajna sprawa, szczyt marzeń, że pełna asceza i worek przepasany sznurkiem w talii to ostatni krzyk prywatnej kolekcji mody.
najfajniej byłoby być hepi robiąc fajne rzeczy i móc dzięki temu chleb masłem posmarować.
i taka się tu realna notka pojawia, bo ja też kupuję masło, kalafiory i smażę naleśniki.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
stula | 2004.03.10 23:23:52
lepiej żałować coś co zrobiłaś niż za jakiś czas żałować że nic nie zrobiłaś a więc do dzieła!