Wpis który komentujesz: | Upal kurz, huk samochodow.... zmeczenie i sennosc. Woda w basenie cicho sie kolysze, odbija promienie slonca.. bable w jaccuzi. Nie ma sily na nic. Nic mi sie nie chce i jeszcze PMS zasnuwa ospalo-deliryczna mgla oglad swiata. Pesymizm. Dlaczego znowu mysle, ze wszystko sie rypnie, ze nic nie wychodzi, ze nawet nie moge sie wyzalic na smutno i byc przytulona, bo spodziewa sie po mnie pazurow, klow, walki i radosci? Juz sama nie wiem. Moge, nie moge, robic czy nie? Zepsuje wszystko, czy jeszcze nie teraz? Jakie to popieprzone a ja pieprze jak potluczona. Mam nadzieje, ze to tylko chwilowy spadek hormonow. Ze za pare dni przejdzie. Przejdzie..przejdzie.... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |