Wpis który komentujesz: | deszcz, deszcz, wieczorem deszcz zmywa resztki przedwiosennych szarości. wychodzę na spacer i lepiej mi się patrzy na zagrabione scieżki, lepiej, że deszcz rozmył resztki brudnych śniegowych pryzm. wierzę, że to co widzę na gałęziach- to zawiązki pączków. zwiastuny kwiatów i liści. dosyć ciężkich snów, kiedy budzę się w środku nocy i zapadam w lepką zaspę, otwieram oczy i nadal ciemno i powieki ciężkie i budzę się, a tu dopiero świta. więc znów zapadam się w sen, wyobrażam sobie że mrużę oczy patrząc prosto w słońce. rano szare i nic, tylko chcieć zasnąć i obudzić się mrużąc oczy. bo okna mam na wschód. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |