Wpis który komentujesz: | Kupilem wlasnie samochod... ten moj wymarzony... zolty, swiecacy, kabriolet z zakladanym dachem, w sam raz na te upalne lato... Oczywiscie jestes pierwsza ktorej przyjechalem sie pochwalic, wiec zabieram Cie na przejazdzke... jedziemy daleko przed siebie... muzyka, powiew wiatru, beztroska... Skrecilem w boczna droge, do lasu... wjechalem daleko, by odetchnac swiezym powietrzem, posluchac spiewu ptakow, powachac zapachu zieleni... Ty mialas na sobie zwiewna jasna sukienke... gdy jechalismy wiatr odslanial Twoje piekne uda, a mi robilo sie wtedy goraco... zapragnalem zdjac ja z Ciebie... albo i nie... zlapalem Cie w pasie, wyciagnalem z samochodu, posadzilem na bagazniku.... szybkim ruchem zdjalem z Ciebie koronkowe majteczki... nie protestowalas... nachylilem sie i zobaczylem w pelnej krasie Twa wspaniala szparke... nie namyslajac sie zaczalem jezyczkiem draznic jej okolice... lizalem ja dokladnie... Twoja lechtaczka zaczela twardniec.... zajalem sie ja... wszystko trwalo chwile, widzialem Twoje zamglone oczka spowiane ekstaza orgazmu.... zrobilem to o co mnie prosily... zrzucilem z siebie spodnie i wsunalem sie... najpierw delikatnie... potem coraz szybciej... Ty swoimi udami oplatlas mnie... i tak w jednostajnym ruchu tanczylismy razem... az do wielkiego konca... bylo niesamowicie.... i ten las dookola potegujacy wszelkie doznania.... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |