kis
komentarze
Wpis który komentujesz:

Piatek:
Hm jak to ja zakrecona.
Do szkoly przynioslam inne ksiazki niz powinnam.Polewali ze mnie.Jego nie bylo w ten dzien w szkole. Czas sie dluzyl, jednak nieswiadomie szukalam go wzrokiem.
Po lekcjach na zakupy, po browary na sobote.
Zorganizowalo sie grila.On zapytal sie mnie juz wczesniej czy bede.Bylam normalnie szczesliwa!
Potem bolesci brzucha wrociły.
Przyszlam ledwo do domu, a potem skrecalam sie z bolu na lożku.
Zadzwonił P. i przez 30 min prosil mnie zebym poszła na browara.
W sumie najpierw prosil, a potem przez jakies 15 min mowil "aniolku, kotku,misiu, itp".
Jednak zgodziłam się.
Jeszcze po drodze spotkalam brata to tez go zawinelam.
Bylo smiesznie i w ogole.Wracaliśmy taxi, ktora sobie wybrałam:-,0)Z tego co pamietam była to Honda.
Sobota:
Wiedziałam, ze jak na coś chce bardzo iść to potem bedzie lipa.I tu intuicja znów mnie nie zawiodła.
Spotkaliśmy sie w umowionym miejsciu.
On też był.To dla niego ładnie sie ubieram itd.
Poszlismy sami po kolejne piwa.
Gadaliśmy.Śmialiśmy się.Idąc obok niego nie mogłam się powstrzymać by sie mu nie rzucić na szyję, albo chociaż przytulić.
Wytrzymałam.
Kiedy wracaliśmy do innych każdy sie patrzył i usmiechał.Tak..dziwnie:-,0)
Zrobiliśmy sobie grila nad rzeką.
Faza fajna.Przez 10 min nie mogłam ze smiechu złapać powietrza, kiedy zobaczyliśmy nauczycielke ze szkoly, ktora przeplywala jakims kajakiem;-,0)
Potem zauwazylam, ze zainteresowal sie typka.Typką z która miałam fajna faze.
Lekko złapał mnie dół.
Potem już byli bardzo blisko siebie.
Ja byłam sciekła a jednocześnie czułam bezradność i jakbym dostała w twarz.
Później chyba już każdy zauważył moj dół.Odłączenie się.Hm.Wypłakałam się na ramieniu koleżanki.
Od innej usłyszałam, że myślała, że jestesmy rodzenstwem."Tacy podobni do siebie"
Inna nie mogła uwierzyć, że interesuje sie inna typka, skoro my tak ładnie wyglądamy razem.
Te słowa cały czas krązyły mi w myślach.
Potem rzucaliśmy sie na piasku.ja miałam biała kurtałke i troche sie ujebała.
On mnie obserwował.Czułam jego wzrok.Czułam jak obserwoje kazdy moj ruch.Hm zabawne, bo ja udawałam, ze go nie widze.Przynajmniej dlatego, żebym wiekszego zalu nie poczuła jak coś zobacze niemilego.
Nawet się z nim nie pożegnałam.
Wstyd mi troche było wracać z ujebana kurtka,spodniami , butami.
W domu sie skapnelam, ze we wlosach mialam jeszcze pelno lisci.
Wyczerpana z emocji padłam na łóżko.W sumie po jakims czasie, bo jeszcze sie wypłakałam w łazience i czekałam, az mama pójdzie spać, zeby nie uslyszec pytania"jak bylo?".
Noc nie przespana.Zmieniałam co wchwile płyty.
Niedziela:
Rano mama zaciagnela mnie na zakupy.To tak jakos pomaga.
Przemyslalam duzo, i jestem dumna z siebie, z mojego postepowania.
Potem przyjechał P.
Lezelismy na lozku, bo jakiegos zwałka zaliczylismy.
Poniedziałek:
Na pierwszej przerwie od razu go zobaczyłam.Nie wchodzilismy prawie na temat imprezy.Troche go olalam nawet.Lecz potem nasz fajny kontakt powoli wracal do normy.Dobiegal do mniekiedy szlam korytarzem, czesciej wychodzil na przerwe.
Nie jest tak jakbym chciała, zeby było..ale nie mozna miec tez wszystkiego.Tlumacze sobie, ze na wszystko przyjdzie czas.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)