Wpis który komentujesz: | Gnałem jak opętany.Za miłością za szczęściem.Znalazłem sie w Labirincie miłości.ale niestety nie znalazlem wyjścia.zamiast tego dotarłem do Miejsca gdzie jest pustka,bul i cirpienie.Chciałem znaleść Miłość ale jej nie znalazlem.Owszem widzialem Ją ale nie bylo MI dane do niej dotrzeć.Dalem sie wplątać w uczucie do dzieczyn.Coś zaiskrzyło.Byliśmy razem ale coś pękło nie wiem kiedy i dla czego.Ale gdy sie odckonołe bylo juz zapużno.Ona odeszła.Po jakimś czasie sie odnależliśmy ale nie dłogo.Ona była zagubiona Ja znalezlem klucz do jej serca.Ale ktoś inny to wykorzystał i Mi go odebrał.I wszedł w jej serce a Mi zostawił tylko szczępy tego co miałem.Ona teraz jest szczêsliwa ale nie tak jak kiedyś. Znowu sie zamyka dla otoczenia.Ona to wiem ale chyba sie boi gorącej miłości i wybrała chłodniejszą.Ja juz nie bede pukać do Jej serca.Jak coś to poczkam asz Ona pokaze MI ze moge tam pukać.poczekam asz Ona otworzy bramy swego serca dla Mnie. BO wiem ze jeszcze kawałek Mnie tam jest i ze Jej sie dobija aby wyjśc na śiwatło Miłośc nowo i moze kiedyś sie otworzy zeby tylko nie było za pużno. Dla Mnie jak i dla Niej. ************************************************************************************************************ |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |