Wpis który komentujesz: | Ha ha. Pamietacie to cale zamieszanie z outsourcingiem w dziedzinie IT - do Chin, Indii? Otoz, powoli sie zwija trabka. Dell reklamuje swoje uslugi jako "24h support IN USA". Z prostego powodu: jak przeniesli swoje call centers do Indii, to klienci blyskawicznie zaczeli zalewac ich skargami na denna jakosc obslugi. Tak wiec Dell teraz pracowicie odbudowuje swoje support centers, ktore kilka lat temu entuzjastycznie przenosil zagramanice, bo taniej. Dopiero jak sie na wlasnej dupie przekonaja, to rezygnuja... podobnie jest w pracy testera: kazdy bug, im pozniej odkryty, tym wiecej kosztuje firme jego eliminacja. Najdrozsze sa oczywiscie te, wykryte juz przez uzytkownikow (jako to na przyklad nieslawny bug intela w ich procku,0). Prawie wszystkie powazne bugi mozna wykryc wczesnie i poprawic - pod warunkiem, ze projekt jest rozsadnie zarzadzany, jest specyfikacja, robi sie review tej specyfikacji a potem code review i odpowiednio wczesnie zaczyna cykl testowania. Ale nie - w prawie wszystkich zaczynajacych firmach (a czasami i wiekszych,0) robi sie to metoda na rympal: zgromadzic ludzi, pieniadze, wydac ogolne dyrektywy i huzia.. na zywiol. Szanse, ze sie uda, nie sa znow takie wielkie... ale kogo to interesuje? Dopiero pozniejsza, wielka wpadka typu trzeba wycofac iles-tam sztuk produktu ze sklepow, hurtowni, wymienic wadliwe, ktore trafily juz do uzytkownikow... dopiero to daje bodzca do zaczecia roboty w sposob prawidlowy. No ale coz. Anyway. Rekruterka zadzwonila wczoraj i po zadaniu calej fury durnych pytan oswiadczyla, ze przesle moje resume do hiring manager i jak sie im spodoba, to zaprosza mnie na rozmowe. Praca bedzie na zasadach takich, ze korzystam z firmy posredniczacej i oni na mnie zarabiaja niezla kase... podpisuje z nimi umowe, placa mi za godzine roboty - bez zadnych benefitow tj. ubezpieczenia zdrowotnego, planu emerytalnego, urlopow i takich tam. Coz, lepsze to niz nic, od czegos zaczac znow trzeba.... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
Maura | 2004.04.25 18:31:20 Dobra, juz se dalam rade ;) Faktycznie jakby sporo przystojniejszy niz monsz... A i widoki fajne :D A co do outsourcingu... To wlasnie nasza organizacje w firmie wykupila insza brytyjska firma (bosmy lepsi i tansi). Jak widac hindusi w tyle a polaczki gora !!!! :) ab | 2004.04.25 16:00:06 books are goin Kain | 2004.04.24 10:15:01 U nas takie nowe chybione pomysly organizacyjne robia po prostu furore: ot pierwsze z brzegu przyklady: ZUS, blekitna linia Telekomunikacji. 3mam kciuki za powodzenie z robota. BTW przy kolejnej wycieczce moze daj sie sama uwiecznic, nie powiem fajnie sobie I. obejrzec (sympatyczny, wyglada ze na browara mozna z nim isc), zwlaszcza na tle takich widokow, ale ja tam i widokow gwiazdy tego bloga nie mniej jestem ciekaw. Maura | 2004.04.23 14:38:02 Albo mi cos umknelo i znowu stronę przeniosłas... albo nie moge sierota znalezc nic w photos... ostatnie sa z 2003 Oct... podeslij mi adresik znowu (jesli mozna prosic) maura_r(at)yahoo(dot)com daga | 2004.04.23 09:32:00 jasne - lepiej to niz sprzatac itp... BTW - twoj i. wyglada milej niz ex-monsz;) D- | 2004.04.22 22:10:57 Z tym outsorcingiem to troszkie jakby spłycasz temat. Paskudne słowo na o stało się elementem kampani wyborczej i przestało być modne. I jakość, jakością, a koszt kosztem... |