Wpis który komentujesz: | Jedną z wiadomości, która mnie zaskoczyła, to przyznanie się Korei Północnej do wypadku kolejowego. Dotąd byłam skłonny sądzić, że nawet jeśliby na Phenian spadł meteoryt dorównujący wielkością temu, który pomógł w unicestwieniu dinozaurów, a połowa tego kraju znalazłaby się pod wodą, to wielki wódz Kim Dzong Il i tak wszystkiemu zaprzeczy. Tymczasem tutaj „zaledwie” 3 tysiące ofiar, a już umiłowany boski pomazaniec zwraca się z prośbą pomocy do znienawidzonych południowych sąsiadów, do przyjaznych Chin i do wcielenia zła, czyli czerwonego krzyża. W końcu to świetna okazja aby pokazać światu jacy to my jesteśmy biedni, nikt nam nie pomaga, a nas taka tragedia spotkała. To nic, że dziennie z głodu umiera tam więcej ludzi, niż ginie we wszystkich wypadkach na świecie. To nie jest tak spektakularne, świat już się tym znudził. A teraz przynajmniej wielki Kim może pokazać jak dba o naród, a Ci wredni kapitaliści nie chcą pomagać.. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
kjuik | 2004.04.24 14:13:39 no widzisz;p jakie 'sympatyczne' zaskoczenie;p |