Wpis który komentujesz: | taki wieczór był, co to się pali, pije, gada, słucha. goście przychodzili i wychodzili; poker w kości na przedłużenie pożegnania. a jak wychodzili to szurali podeszwami o posadzkę- głośno podobno było. a ja taka nudna do bólu. brzucha. wątroby. mózgu. i w głowie nudno. coś by się w końcu wydarzyło; BUM jakieś pożądane wielce, a tu same takie poukładane, możliwe do przewidzenia sytuacje: wstaję rano pognieciona, w ciągu dnia jakoś tam osiągam stan naturalnego uprasowania, by zaraz pomarszczyć się w tempie, w którym słońce osiąga horyzont zachodząc, a potem to już noc. noc, proszę państwa- moja ulubiona pora. a rano lubię pamiętać swoje pogniecione (a jakże) sny. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
FaceT | 2004.04.29 18:09:39 Bum. Bum. Łubu Dubu. |