Wpis który komentujesz: | przyszedl do mnie dzisiaj moj "facet"... patrzylam na niego jak na kosmite... jest mi tak calkiem obcy, taki inny i nieznany... pytal sie mnie co sie ze mna dzieje? dlaczego jestem taka obca, taka nieobecna... hmmm... w ogole mnie nie rozumie... ja nie chce, aby mnie rozumial... w sumie chwilke z nim pogadam i koniec... milcze... on stara sie nawiazac jakas gadke pyta sie mnie o rozne rzeczy, a ja daje krociutkie odp w stylu "aha", "niop", "nie wiem"... jest mi tak calkiem obcy... chyba jestem niesprawiedliwa... ale nie potrafie tego skonczyc, czuje sie jak bym byl mu cos winna i dalej w bloto... kiedy chce mnie pocalowac ja odwracam twarz... kiedy do mnie sie zbliza ja odchodze... nawet sie mnie pyta czy ja chce dac mu buta... a co ja mam mu powiedziec?! pustka... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
:** | 2004.05.01 12:54:01 nic mu nie mow...poprostu mu go daj ;) |