Wpis który komentujesz: | eh wczorjsza noc to było mistrzostwo w dziedzinie nieświadomości. Zasypiałem co 2 minuty, obijałem sie od ścian i potykalem o własne nogi i papierki na ziemi. no ale nie ważne jakoś odespalem i spoko, dzień minął jak zwykle oczywiście poza jednym wyjątkiem: 2 przypały jak siemasz wojtal. nie bede sie chwalil boto mistrzostwo świata i nie jeden padł by ze śmiechu ale nieważne. na razie to krązy wszystko na zasadzie tajemnicy. Jutro bansbans - może jakoś wypali spoko opcja ale na razie nie chce zapeszac więc szaaaaa wracając dod domu spotkałem dawnego znajomego , małolata co z sie kiedyś szlajaliśmy pakietą, O ot normalny typ co zawsze coś tam przeskrobał ale spoko był. Jego kariera mogła ruszyć w każdym kierunku tzn albo mógł zostać oprychem albo dzieckiem ulicy albo i nawet ministrantem z wąskimi horyzontami myslowymi. Ot wiele mozliwości, milion rozwiązań, i wszędzie pewnie czułby sie dobrze. Za małolata przygody najpierw z klejem , potem dżanksem i nosami. Kupa śmiechu zawsze była jak sie zjarał bo miał filozoficzne fazy, a filozoficzne fazy u typa o aspiracjach "mechanik samochodowy" to było to. Nieważne z tamtego okresy wspominam go mile. Potem z ta pakietą co sie bujałem to się jakoś rozejszłem i to co sie tam działo to słysząłem z opowieści i jakiś tam przypadkowych spotkań opowiadań. Kiedyś tam doleciała mnie historia że sie ten typ pogniewał na wszystkich bo "prawdopodobnie " koledzy przeronili go na telefon i klasycznie w tej sprawie cieli w chuja. Od tamtej pory już go z nimi nie widziłałem znaczy sie typ poobrażał sie na wszystkich. Po jakimś czasie zacząłem go widywac z typami których wczesniej napierdalał znaczy z grzeczniejszymi dziećmi od trawki i wsciekłych psów. Spoko mysłałem może wyjdzie mu to na dobre, ale potem znowu to samo - wszedzie sam, jedyne osoby z jakimi był widywany to matka brat i bratanek. Ot tyle. Jakoś podświadomie sobie zdawałem sprawę z tego że chyba kolegów szuka albo coś ale wiesz - jakoś nigdy tam sie nim nie przejmowałem tym bardziej że typ jest z tych bardziej upartych i pomóc sobie raczej nigdy nie pozwalał. no i dziś wracam do domu i on wraca. No to cześc cześć co u Cibie i jak tam? pracujesz gdzieś i takie tamo pogodzie. A on mi wyjeżdża że życie to cierpienie, że symbol cieprnienia i takie tam. normalnie mnie zatkało to tylko przytakiwałem. Pytam sie co się w ogóle dzieje a on dalej o otym cieprieniu. Myślę pewnie ładnie mu siadło na głowę już od tej samotności. NO i mówi o tym cierpieniu że cierpi gorzej niż Jezus i już nie chce tak. - że już chce skończyćto wszytko i że pierdoli. mówi ze już sobie wstrzykiwał coś do usypiania psów i że "niestety" go odratowano. Leżał u fisiów w Łukowie 2 tygodnie. No smutne zajebiście jak sie patrzy na to okiem znajomego - dalszego to dalszego ale świadomośc zawsze jakaś bliższa. coś mi sie wydaje że długo go nie będę ogładał bo prędzej czy później się pozegna ze wszystkimi. smutne no... do jutra |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
jims-on | 2004.04.30 13:54:17 i tak to niestety jest z większością tych "typów" którzy są bardziej uczłowieczeni niż reszta..niestety..on tha projects... magdalenka_remix | 2004.04.30 10:17:10 usmiech dzis ma byc :) Czlowiek elo ;) | 2004.04.30 02:12:13 ups ale mi na noc zapodałeś no ale nie wazne kazdy ma problemy :( |