przetwory_miesne_trzeciego_sortu
komentarze
Wpis który komentujesz:

eh wczorjsza noc to było mistrzostwo w dziedzinie nieświadomości. Zasypiałem co 2 minuty, obijałem sie od ścian i potykalem o własne nogi i papierki na ziemi. no ale nie ważne jakoś odespalem i spoko,

dzień minął jak zwykle oczywiście poza jednym wyjątkiem: 2 przypały jak siemasz wojtal. nie bede sie chwalil boto mistrzostwo świata i nie jeden padł by ze śmiechu ale nieważne. na razie to krązy wszystko na zasadzie tajemnicy.
Jutro bansbans - może jakoś wypali spoko opcja ale na razie nie chce zapeszac więc szaaaaa


wracając dod domu spotkałem dawnego znajomego , małolata co z sie kiedyś szlajaliśmy pakietą, O ot normalny typ co zawsze coś tam przeskrobał ale spoko był. Jego kariera mogła ruszyć w każdym kierunku tzn albo mógł zostać oprychem albo dzieckiem ulicy albo i nawet ministrantem z wąskimi horyzontami myslowymi. Ot wiele mozliwości, milion rozwiązań, i wszędzie pewnie czułby sie dobrze. Za małolata przygody najpierw z klejem , potem dżanksem i nosami. Kupa śmiechu zawsze była jak sie zjarał bo miał filozoficzne fazy, a filozoficzne fazy u typa o aspiracjach "mechanik samochodowy" to było to. Nieważne z tamtego okresy wspominam go mile. Potem z ta pakietą co sie bujałem to się jakoś rozejszłem i to co sie tam działo to słysząłem z opowieści i jakiś tam przypadkowych spotkań opowiadań.
Kiedyś tam doleciała mnie historia że sie ten typ pogniewał na wszystkich bo "prawdopodobnie " koledzy przeronili go na telefon i klasycznie w tej sprawie cieli w chuja. Od tamtej pory już go z nimi nie widziłałem znaczy sie typ poobrażał sie na wszystkich. Po jakimś czasie zacząłem go widywac z typami których wczesniej napierdalał znaczy z grzeczniejszymi dziećmi od trawki i wsciekłych psów. Spoko mysłałem może wyjdzie mu to na dobre, ale potem znowu to samo - wszedzie sam, jedyne osoby z jakimi był widywany to matka brat i bratanek. Ot tyle. Jakoś podświadomie sobie zdawałem sprawę z tego że chyba kolegów szuka albo coś ale wiesz - jakoś nigdy tam sie nim nie przejmowałem tym bardziej że typ jest z tych bardziej upartych i pomóc sobie raczej nigdy nie pozwalał. no i dziś wracam do domu i on wraca. No to cześc cześć co u Cibie i jak tam? pracujesz gdzieś i takie tamo pogodzie. A on mi wyjeżdża że życie to cierpienie, że symbol cieprnienia i takie tam. normalnie mnie zatkało to tylko przytakiwałem. Pytam sie co się w ogóle dzieje a on dalej o otym cieprieniu. Myślę pewnie ładnie mu siadło na głowę już od tej samotności. NO i mówi o tym cierpieniu że cierpi gorzej niż Jezus i już nie chce tak. - że już chce skończyćto wszytko i że pierdoli. mówi ze już sobie wstrzykiwał coś do usypiania psów i że "niestety" go odratowano. Leżał u fisiów w Łukowie 2 tygodnie. No smutne zajebiście jak sie patrzy na to okiem znajomego - dalszego to dalszego ale świadomośc zawsze jakaś bliższa. coś mi sie wydaje że długo go nie będę ogładał bo prędzej czy później się pozegna ze wszystkimi. smutne no...
do jutra

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
jims-on | 2004.04.30 13:54:17
i tak to niestety jest z większością tych "typów" którzy są bardziej uczłowieczeni niż reszta..niestety..on tha projects...

magdalenka_remix | 2004.04.30 10:17:10

usmiech dzis ma byc :)

Czlowiek elo ;) | 2004.04.30 02:12:13
ups ale mi na noc zapodałeś no ale nie wazne kazdy ma problemy :(