Wpis który komentujesz: | Poniedzialek cd. No to se porozmawialam. Od tej rozmowy zrobilo mi sie najpierw niedobrze a potem przyszedl wkurw. Ja tu wylewam swoje zale egzystencjalne, zastanawiam sie nad tym co z soba zrobic, i taka oto dostaje odpowiedz: pracuj ciezko nad znalezieniem pracy, to jest teraz twoja praca. No chce mi sie palnac lbem w sciane i zaczac wyc. Cos mi sie robi, jak po raz kolejny slysze, ze jesli cos sie w zyciu nie udaje, to dlatego, ze za malo nad tym pracowalismy. Niech mi jeszcze ktos palnie, ze ciezka praca mozna zostac drugim Einsteinem albo Chopinem, to mu pojde i zapierdole po prostu. I to miala byc postawa a la "jestem supportive". Prawie calkiem tak, jak moj mauzonek. Takie to supportive, jako ja baletnica w teatrze wielkim w Moskwie. PS: jakbym nie pracowala juz prawie od 10 lat, to jeszcze bym se pomyslala, ze faktycznie ciezka praca mozna wszystko osiagnac. Niestety, zbyt wiele syfu, swinstwa, machloj i udupiania po drodze widzialam, zeby jeszcze w te bajedy wierzyc :( |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
snufkin | 2004.05.05 08:31:54 uups sarah | 2004.05.04 21:11:13 wlasnie, to byl AKTUALNY, a nie moj maz. Z mezem to ja w ogole na takie tematy nie rozmawiam juz od wiekow. D- | 2004.05.04 17:37:00 Ale to aktualny był... snufkin | 2004.05.04 13:16:35 tez sie kiedys rozeszlam i wyciagnelam z tego jedna nauczke - od exa nie oczekuj pocieszenia |