Wpis który komentujesz: | promyk nadzieji padł na ziemię... matury... rok temu... rok temu marzyłam o tym, by być kim innym, ściskając w ręku słonika od mamy, z błogosławieństwem rodziców i profesorów podążąłąm na mature..., czekałam na pierwszy formalny egzamin dojrzałości... pierwszy formalny, gdyż przez całe życie jesteśmy egzaminowani, przez każdego napotkanego człowieka, poddawani ocenie nie w ten to w inny sposób... dobre i złe wspomnienia nakładają sie na siebie nawzajem, ale jedno jest pewne... była to niesamowita przygoda, do której pragnę powracać już tylko we wspomnieniach... ciesze sie, że mam to już za sobą...;-,0) ktoś mówi o rozczarowaniach... było ich wiele..., pierwsze spotkania z zawiścią(takie, które bolały po czterech latach znajomości, bo to już nie o ocene na semestr czy o chłopaka chodziło...,0)..., ale patrząc w przeszłość nie należy rozdrapywać zabliźnionych ran..., było, minęło, będzie lepiej;-,0)... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
cold_bitch | 2004.05.17 12:59:30 ja przezywam to w tym roq :( ach... ostatni_na_dobranoc | 2004.05.14 09:53:44 a ja bym chciała jeszcze raz do LO..matura przy sesji to pryszcz..znaczy przy pierwszej sesji..ale moze w przyszłościbędzie lepiej ;p Kto wie ;p elen | 2004.05.11 15:17:40 najważniejsze, że pragniesz wciąż powracać do tych wspomnień:) |