Wpis który komentujesz: | Wtorek Moj boze, alez ja tu pierdoly wypisuje. Tak naprawde to nie ma to wszystko znaczenia, funkcjonuje na zasadzie okruchu, ktorego sie czepiam, zeby miec co obracac w palcach i na czym skupic uwage, zajac mysli. Tak naprawde to dreczy mnie coraz bardziej narastajaca depresja; im mniej widokow na prace, tym gorzej. Tymczasem, zeby cos zaczac robic trzeba miec na to sily.. i to cala kupe i jeszcze mniejsza kupke - no bo robienie na raz szkoly i zasuwanie w jakiejs gownianie platnej robocie na godziny wymaga nie lada determinacji. A ja mam klopoty z wyjsciem z domu... moj boze. No i jeszcze I. ze swoim typowym amerykanskim podejsciem do problemow: dam Ci recepte i rob wedlug niej. Niewazne, ze taka recepte mozna dac kazdemu bezrobotnemu, ze jest ona calkowicie bezosobowym zlepkiem komunalow. On wsparcia udzielil i to na tym polega. Bo tutaj kazdy ze swoimi problemami musi sie gryzc sam a ja niestety przegrywam, bo nie umiem. Praca, praca, praca i jeszcze raz praca. Jesli dla kogos praca nie jest celem zycia i nie bardzo mu sie chce cos robic w kierunku kariery, to znaczy ze jest leniwy i zasluzyl sobie na niepowodzenia. To wszak jego wina. A na czym ma polegac wsparcie? Koronny argument zaraz wylazi, ze przeciez nikt nic za mnie nie zrobi i jak ja sie moge czegos takiego domagac. Otoz, nie domagam sie. Wystarczy, zeby ktos mnie rozumial, wysluchal, byl blisko, zebym czula przyjazna i bratnia dusze i wiedziala, ze moge wszystko powiedziec i wyzalic sie - ze nie bede za to potepiona, osadzona, nie dostane wiazki glupich bezosobowych rad albo co gorsza odzywki typu "no przestan wreszcie smecic". Od I. takiego wsparcia nie dostaje. Byc moze Z. i A. mialy racje mowiac, ze on nie jest dla mnie. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
sarah | 2004.05.12 00:43:59 Leonfreon: nie sadze, zeby ci sie wydawalo. Im dluzej tutaj zyje, tym bardziej sie w tym utwierdzam. Kain: niby tak... ale z drugiej strony one maja w miare obiektywny, z boku oglad calej sytuacji, ja takiego nie mam bo jestem bezposrednio zaangazowana. Kain | 2004.05.12 00:17:17 Wiesz one go nie znaja tak dobrze jak Ty. leonfreon | 2004.05.11 22:27:44 wiesz, to poprostu inny sposób myślenia, nie taki jak tu. wydaje mi się że mimo wszystko my jestesmy bardziej stadni. a może tylko mi się wydaje?! pozdr. |