Wpis który komentujesz: | Taksówkarz = Skurwiel Był piękny środowy poranek. Zawiozłem mamę do pracy. Cofałem samochodem, żeby zawrócić, musiałem wjechać na trawnik. I wtedy... ŁUP! TRACH!! TRALALALA!!! Tylnie lewe koło wpadło mi do nie zakrytej studzienki kanalizacyjnej. Próbowałem wyjechać, ale nie dało rady. Koło utkwiło dokładnie w połowie. Chodzi oczywiście o połowę koła a nie studzienki (hehe...,0). -Kurwa.- myślę sobie błyskotliwie... -Pomóc?- zapytał taks... znaczy Skurwiel, który właśnie podjechał swoim podstarzałym mercedesem z tą chujową lampeczką "taxi" na czole. -Jasne!- odpowiedziałem i pięć sekund później montowałem już linkę holowniczą. No i rzeczywiście udało się. Samochód wyszedł z dziury. Było ekstra... -Dziękuję bardzo!- krzyknąłem i zacząłem oglądać, czy aby nic się nie rozwaliło w samochodzie. A Skurwiel wysiadł, patrzy się na mnie zdziwiony... Spojrzał na samochód. I tu należy zaznaczyć, że jestem posiadaczem naprawdę starego Opla, który, przynajmniej z wyglądu, sprawia wrażenie NIEJEŻDŻĄCEGO trupa... - No za holowanie to by pan zapłacił pięćdziesiąt złotych.- Co on kombinuje? -No...- Odpowiedziałem, pomyślałem, że był po prostu taki koleżeński. Ale on dalej stał. -Niestety nie mam pieniędzy.- Uświadomiłem sobie wreszcie dlaczego nie odjechał i całe moje dwuminutowe dobre zdanie o Skurwielach prysło jak to denko od kanału, w który wpadłem. -To co ja tak całkiem harytatywnie panu pomogłem? Panie to trzy dychy chociaż! -Zobaczę, może mam coś w portfelu...- Gdy sięgnąłem do plecaka stał już nade mną. Zobaczył dziesięciozłotowy banknot. Patrzę się na niego... -Może być dziesięć? -Może. Dlatego to już zawsze będą Skurwiele, a do taksówki nie wsiądę, choćbym miał iść piechotą czy wracać z szalikowcami... A samochód doznał poważnych obrażeń, których leczenie byłoby niemal tak drogie jak sam samochód. Co sprawia, że od poniedziałku znowu wracam do siecióweczki... Pozdrawiam wszystkich Skurwieli. Niech się podzielą skrupulatnie tą dychą. I niech umrą w swoich śmierdzących łóżkach, robiąc to co lubią najbardziej, czyli licząc pieniądze. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
zivle | 2004.05.20 10:37:02 teraz już mi tych Skurwieli nie szkoda :/ na szczęście nie często muszę używać taksówki. xelc | 2004.05.18 15:29:50 buahahaha:-). Tak to prawda, rzad mnie kroil za kazdym razem kiedy kupowalem paliwo, ktorego polowa ceny to akcyza... ruda | 2004.05.18 14:39:38 Miałeś przy sobie tylko dziesięć złotych dlatego, ze rząd Cię skroił. Nawet nie wiesz, kiedy. xelc | 2004.05.18 07:56:56 rzad na wielka kasę orżnąć mnie nie mógł:-), bo nie ma za bardzo z czego mnie skroić. A do taksiarza, nic bym nie miał, gdyby z góry zapowiedział, że zażyczy sobie kasy za usługę... ruda | 2004.05.17 21:03:54 Skurwieli jest pełno w każdym fachu, nie rób uogólnień. Przypomnij sobie tylko, na jaką kasę orżnął Cie nasz rząd, od razu pomyslisz cieplej o taksiarzu, który w koncu jednak Ci pomógł (czego o rządzie powiedziec nie można). xelc | 2004.05.16 19:52:24 wlasnie. Ja po niego nie dzwonilem. Nie zapraszalem. Jakbym wiedzial, ze on chce kase, to poczekalbym po prostu na ojca, ktory by mnie wyciagnal za darmo.... mag3 | 2004.05.16 09:44:03 dobra,ale jesli do kogos podchodzisz i pytasz 'pomoc?'to raczej nie wypada pozniej dopraszac sie o kase.. wkurzona | 2004.05.16 09:17:19 Niestety, musze sie z ghodzic z szukajac_siebie... Praca jest praca... Kazdy z niej zyje, wiec kazdy domaga sie swojego... A ludzi z dobrym sercem jest niewieleu... Coz takie czasy... Parszywe... szukajac_siebie | 2004.05.16 01:45:14 Hmmmm. Wiesz ja zmieniłem zdanie, mimo że za bajtla wpierdol dostałem dwa razy od obcych dorosłych oba za darmo i bez winy, od kucharza czeskiego i taryfiarza. Mimo że wiem ze są sukinsyny, ale znam ta pracę od drugiej strony też, jedna z niebezpieczniejszych, jedna z takich co Cie non stop tną, od dziadków począwszy do panienek wracających z dyski. I potem z całej nocki zamaist zarobić odrabiasz straty bo wprowadzili aksy fiskalne i podatki musisz zapłacić a to ze naprawdę duży odsetek kursów jest niezapłacone fiskusa nie interesuje. Wiesz, bo Najważniejszej dla mnie osoby tato jest taksiarzem. |