Wpis który komentujesz: | szczescie? chyba nie... nie potrafie byc szczesliwa kiedy ktos bliski cierpi... nie wiem o co chodzi? dlaczego nie chce mojej pomocy? przeciez jets dla mnie tak wazny... moj przyjaciel.. pokrewna dusza... nie wiem co mam jeszcze zrobic... chce byc blisko Ciebie... hce brac udzial w tym co sie u Ciebie dzieje... chce z Toba rozmawiac, pomagac Ci... od jakiegos czasu zyjemy w pieknej symbiozie... tak niby rozni, a jednak identyczni, tak sobie potzrebni... nie potrafie z Ciebie zreyzgnowac... to jak by sie samej siebie wyrzec... prosze nie odpychaj mnie... Twoje problemy sa moimi problemami... zawsze ebde przy Tobie... mam nadzieje, ze znoof mi sie przysni jakies logiczne rozwiazanie... licze na sen chociaz ciezko ebdzie zasnac... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
1ub0rx | 2004.05.25 21:39:09 dzieki ze jestes...:* ale ja tak nie potrafie...nie potrafie kogos obciazac swoimi problemami...nie potrafie o tym gadac...moze jeszcze nie teraz...ale wiedz ze doceniam to co robisz :* |