Wpis który komentujesz: | Jednak czas robi swoje! za kazdym razem sie o tym przekonuje..i jeszcze glebiej utwierdzam w tym przekonaniu! lecz gdy ktos powie cierpiacemu czlowiekowi..."zE cZaS LeCzy RaNy.." dla niego to bedzie kompletny absurd..tylko puste..nic nieznaczace slowa! kiedys gdy bardzo mnie bolalo..ktos wlasnie rzucil takie slowa na wiatr..w moim kierunku..i pomyslalam wtedy:"..Co Mi Tu CzLoWiEkU jAKiEs FaRmAzONy OpOWiAdAsZ! cO Mi Z tEgo..zE Za MieSiAc BoL MiNiE? sKoRo jA jEsTeM NiEsZcZeSLiWa Tu i TeRaZ..w TyM mOmEnCiE.." mimo wszystko..tak juz patrzac z perspektywy..dochodze do tego..ze ten CzAs..to jednak moj DoBRy KumPeL :,0) on trwa zawsze przy mnie..i pomaga mi leczyc rany! tym razem tez mnie nie zawiodl! cala ta sytuacja z moja Mama..Jej rzekome oszczerstwa..i zawod jaki mi sprawila..zagniezdzily sie gleboko w moim sercu! czulam zal..smutek..i wielka strate! chaos..nicosc! bladzilam tak..az nagle powiedziala: "..jA TeGo NiE zRoBiLaM!"..i to zasialo ziarenko niepewnosci w moim wnetrzu! czy mialam racje tak Ja osadzajac? czy to byly tylko zwyczajne gierki doroslych? ich matactwa..i wieczne krecenie? a jeszcze ten sms od p.Osinskiej: "DeCyZjA NaLeZy Do CiEBiE BaSiU..oD CiEBie zALeZy kOmU ZaUfAsZ!"..i przez chwile poczulam sie jak w tym programie! lecz rzeczywistosc dobijala sie do mych drzwi! komu zaufac? komu zawierzyc? wlasnej Matce..czy znajomej? wahalam sie dlugo..mialam metlik w glowie! ale wlasnie CzAs..pomogl mi wszystko uporzadkowac! i wskazal droge :,0) nie bylabym soba..gdybym odrzucila moja Mame..zbyt bardzo Ja Kocham..aby wyrzadzic Jej taka krzywde! nigdy nie dowiem sie jaka byla prawda! a szczerze mowiac nawet juz nie chce wiedziec! moze i jestem naiwna i glupia! ale w koncu... MiLoSc WsZyStKo zNoSi..WsZyStKiEmU WiErZy..We WsZyStKiM pOkLaDa NadZiEjE! ...wiem..ze potrafie wybaczac! nikt nie jest doskonaly..kazdy czasem w zyciu bladzi! moze to banal..ale wiem..ze tez kiedys zbocze z drogi..i chcialabym..zeby ktos mnie przez to nie skreslal..byl przy mnie..i podal mi pomocna dlon! moja Mama potrafi byc nieznosna..i potrafi ranic tak jak nikt! ale nie umialabym zdmuchnac mojej zyciowej podpory..mojego ognia..mojej milosci! te kilka dni bez Jej glosu..i rozmow..byly dla mnie stracone! pragne Je wymazac..bo Kocham Ja..jak Nikogo! nie umialabym Nia wzgardzic..bo Ona jest we mnie..a ja jestem w Niej..i tak trwamy razem :,0) przeciez nie moze byc inaczej :,0),0),0),0),0)
|
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
baszija | 2004.05.29 16:01:08 To jest chyba jakis paradoks milosci! pomimo tego..ze moja Mama czesto mnie rani..to jednak zawsze Jej wybaczam..i do Niej powracam! a Ona znowu wbija mi noz w serce..i tak kolo sie zamyka! TeN kTo CiE KoChA..ponoc NaJbArdZiEj CiE rANi !!! to tak jak z tymi dziecmi..ktore sa bite przez swoich rodzicow! Oni okladaja je codziennie kablem..czy pasem..a Ono patrzy tymi swoimi oczkami pelnymi milosci..i nie potrafi sie Ich wyprzec! a gdy zabieraja Je do Domu Dziecka..to placze..ze chce do mamy! niepojete to..a jednak prawdziwe! ta wiez midzy rodzicami a dziecmi jest tak wielka..ze niewiele rzeczy jest w stanie ja zerwac!!! tylko..zeby jeszcze Rodzice uczyli sie na swoich bledach.... martynek | 2004.05.29 10:41:42 Wiesz ciesze sie zetak postapilas, moze i masz racje, ze lepiej by bylo juz nie dowiadywac sie kto tu mowil prawde a kto nie, to nie jest tak wazne, jak Twoja Mama i rzeczyiwsicie bylo by to niemal dziwne gdybys wybrala strone Pani O.Ale wiedzialam ze tak nie zrobisz:)znam Cie i ciesze sie ze "powrocilas"do Mamy:*Love Cie muaaa |