Wpis który komentujesz: | zawarliśmy na razie pokój. pokuj bez zadnych upiękrze. atmosfera jest, i bedzie długo napieta. czuje sie wykonczona psychicznie . wszystko mnie boli. jedyne co mnie nie boli to żaładek. go nie czuje od zeszlego wieczoru. nie czuje zeby miał jakiekolwiek potrzeby. dzisiaj tylko wy[pilam mały nnapój hoopa pomarańczowy. nawet nie cały. ie czuje zbytio pragienia, głodu zupełnie. nie cche jesc, byznowu nie zygać. dzisiaj mialam już przy nimodruchy wymiottne. dzieki bogunniemiałam czym zygac. wyżygałam sie jakac godzine przedtem i to wtedy juz byla to tylko reakcja zoladka, z ktorego ic nie lecialo, oprócz soku. pragnelam dzisiaj smierci. i bylam zdecydowana sobie już ją zadac. chociaz tak strasznie sie bałam. Czulam, ze nie dalabym rady. NIE MOGŁABYM ZYĆ BEZ NNIEGO. gdy on mna pogardza, ma mnie za czubka, i najgordsze za osobe ktopra go nie kocha i o nnim wcale nie mysli. a ja pzrecież go tak bardzo kocham. ie moge jednak poradzic nic na to, ze moje leki są wieksze. powiedział ze go opróżiłam z jakichkolwiek uczuć, dwie pustte szklanki. próbowałam walczyc ze soba. jednak nie mam siły. jestem inna, ze zniszczyłam rafała. juz nie jest tym romantycznycm chlopakiem, który rozumie moje schizy. wiem dlaczego tak si stało. moja wina. powiedzialby, ze jeslibym sie do nniego do iedzieli ie odezwala, ie chialby juz nigdy naszego zejścia. gdyby nie dzisiejszy mój atak lękjów, attak duszności bałabym sie do niego odezwać. ale go wtedy potzrebowałam. nie chciał przyjsc. załapałam jakby febrę, nnawet nic nie mogłasm kontroloac. zdołąłam tylko yłaczyc telefon przed upadkiem nna ziemie. o mało co nnie udusilabym sie na sznurze b do bielizny, którego sie trzymałam. potrzebowałam go, dzwonilam dwa razy. on nie chciał przyjsc. sracilamcałkowita nadzieje. ale przyszedł, chociaz nie byl zadowolony. NIE MÓGŁ ZE MNA NORMALNIE pogadac, nie byłam w stanie. jezu.. ja nawetnie bylam w stanie sprecyzowac soich myśli. na pytannia gdzie jest moja mama, ,musiałam sobie przypomniec znaczenietego słowa i skojarzyc go z osoba. wyrzucilam wszystkich z moich mysli. zostawilam tylko go. jego obecnosci pragnełam upadajac na ziemie. chociaz zawarlismy pokój. szkda tylko, ze w takich okolicznosciach wydała sie moja prawdopodobnna nniespodziaka, jak chec znaleziennia mu pracy na wakacje, by mógł sobie odłozyc na studia. szkoda. chciałam mu pokazac, ze troszcze sie takze oi niego. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
deathqueen | 2004.05.29 23:34:18 tak... wyplutaa | 2004.05.29 22:12:24 niestety nie wyszlo........nic na sile:P pozdro |