sarah
komentarze
Wpis który komentujesz:

Piatek, cd.

Jakie to kurwa slodkie, i jakie polskie:
http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34474,2113819.html

Badania na temat przemocy w rodzinie i uswiadomienia seksualnego, dotyczace osimnastolatkow i siedemnastolatkow. Pytania ankiety zbulwersowaly czesc nauczycieli i rodzicow. Ze ponoc "brudny jezyk", ze to "slowne molestowanie dzieci" i tem podobne brednie. Ciekawe, ze jakos sami ankietowani milcza i nie czuja sie zbulwersowani. Ciekawe, ze jakos protestujacym nie przyszlo do glowy, ze ankieta to nie podrecznik z wytycznymi do moralnego postepowania. Zreszta, o czym tu gadac. Wiecej niz 40% tych osiemnastolatkow ma juz za soba pierwsze doswiadczenia seksualne i czesto wiedza na temat seksu wiecej, niz ich wlasni rodzice.
Gdzie Rzym a gdzie Krym. Nie wspomne juz o tym, ze znacznie bardziej bulwersujace teksty mozna uslyszec na zwyklej ulicy.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
Kain | 2004.06.06 18:23:01
Jak przeczytalem komentarze ludzi piszacych na GW to wcale sie nie dziwie ze ankieta wzbudzila taki spoleczny rezonans. Wiekszosc komentujacych sprawia wrazenie ze proba wyjasnienia im przyjetej metodologii, czy tez poczynionych zalozen mijalaby sie z celem. Czytanie tego jest niekiedy zenujace. Zgadzam sie ze z D ze nauce zdarza sie przeginac. Ale moim skromnym zdaniem w tym wypadku nie byly to az takie 2znaczne moralnie badania. Ta ankieta to nie doswiadczenie, tylko ankieta. Uczestnicy nie byli poddawani presji. Ona wlasnie pokazala jak niezdrowa sensacje u niektorych osob moze wzbudzic. Z tym sie zgadzam, ze w naszym niewyedukowanym seksualnie kraju trzeba z takimi "wydarzeniami" ostroznie. Nie mamy takich "postepowych" tradycji jak czesc naszych zachodnich czy polnocnych sasiadow.

D- | 2004.06.05 23:17:13
Niby mógł, ale jednak robienie tego w szkole zmniejsza to "mógł". Nie wiem. Dla mnie te pytania były z gatunku: "Czy przestał pan juz bić swoją żonę? TAK/NIE". Ale niech będzie, że to naukowe. Tylko pamiętajmy, że nauce też zdarza się przeginać.

sarah | 2004.06.05 21:41:51

D: Tylko, ze ta ankieta byla anonimowa i za zgoda badanych - a w wypadku nieletnich, za zgoda ich rodzicow. Prawda jest, ze celowo nie ujawniono pytan.. ale to praktyka NORMALNA w wypadku eksperymentow z zakresu psychologii spolecznej i socjologii - inaczej ludzie po prostu nigdy by szczerze nie zachowywali/odpowiadali.
Nie moze byc tak, ze w wypadku kazdego eksperymentu/ankiety dotyczacych uczniow rodzice maja NADZOR i ostatnie slowo do powiedzenia - a nie naukowcy.
Ankieta byla skierowana i przeprowadzona nie tylko w Polsce, ale tez paru innych krajach i jakos narazie nie slychac stamtad glosow, ze byla o kant dupy potluc, zle ulozone pytania etc. - tzn. ze od strony metodologii naukowej nie mozna chyba jej nic zarzucic?
Porownanie z fotelem ginekologicznym nietrafione zupelnie, bo ankieta podkreslam byla anonimowa. Jak komus nie odpowiadaly pytania, to tez mogl po prostu dalej nie czytac i nie odpowiadac, prawda? osienasto i siedemnastolatki to nie malutkie kilkuletnie dzieci, ktore mozna zastraszyc i uwarunkowac ich zachowanie.

D- | 2004.06.05 20:21:54
A ja widziałem. Forma jak zwykle (Ci, którzy tam przychodzą powinni się tego spodziewać - to tak jak u Springera). To oczywiście była manipulacja. Oczywiście jednostronne etc. Ale nie usprawiedliwiałbym samej ankiety. Te pytania nie były - IMHO - odpowiednio sformułowane. Sorry, ale jeśli wiemy, że jest to temat kontrowesyjny a jednocześnie intymny, to nie można się moim zdaniem do tego zabierać tak: stawiamy fotel ginekologiczny na środku klasy i każdy się obowiązkowo (bo przecież w trakcie lekcji...) i publicznie bada. Ta ankieta sądząc z cytatów (pewnie, że subiektywnych, ale nikt nie protestował, że nie prawdziwych) miało taką mniej więcej taki charakter, tyle że na papierze. Badać - trzeba. Ale _takie_ badanie nie dość, że brutalne, to jeszcze o kant dupy rozbić (bo już widze jakie szczere były odpowiedzi). Sarah: nie prawdą jest, że nie było "obiektów badań", którzy protestowali. Byli. Byli też nauczyciele twierdzący, że nie pozwolono im ani przeczytać pytań ani być w klasie w tarkcie ankietowania. Wyciągasz zbyt pochopne wnioski. A o czym tu gadać? O tych pozostałych 60%.

Kain | 2004.06.05 14:20:34
Nie widzialem programuw TV. Ale szczerze musze przyznac ze wielu prostesujacych w jakiejkolwiek kwestii to sa ludzie pierdolnieci. Po prostu prostestuja dla zasady. Do takiego wniosku dochodze sluchajac niektorych osob. Po prostu za zalozenie NIC im sie nie podoba. Cala taka rzesza ludzi jest skupiona wokol katolickiego radia (szczesciem najczesciej to ludzie w podeszlym wieku niewiele juz z zycia kapujacych). Jakby co to sluze 100 przykladow z zycia ;). Trudno sie dziwic ze ludzie ktorzy sie czerwienia na slowo "cipka" nie zycza sobie by ich dziecko dowiadywalo sie co to moze byc anal / oral. Tutaj stajemy wobec zasadniczej i drazliwej kwestii, do jakiego stopnia w wychowanie dziecka moze ingerowac panstwo, lamiac wole rodzicow. Kolejne pokolenia sa juz od siebie oddzielone niewyobrazalnym murem kulturowym. W zasadzie bylo wiadome ze tematy seksualne budza skrajnie rozne podejscia wielu rodzin, w sumie trudno znalezc zloty srodek. Z zalozenia bylo wiadome ze protestujacy nie beda sluchali ZADNYCH kontrargumentow, ja tam takim ludziom nic nie tlumacze, wyznajac zasade wzajemnosci, czego i wladzom oswiaty zycze. Nota bene Izdebski na nowego seks - wieszcza wyrasta ;).