Wpis który komentujesz: | No i po sprawie. Koniec roku odbył się całkiem zwyczajnie...nie było żadnych uniesień ani wzruszeń.Fakt-nie byliśmy zgraną klasą,ale to,że po zakończeniu każdy poszedł bez słowa w swoją stronę trochę mnie zasmuciło.Nie liczę oczywiście grupy ludzi mi najbliższych,z którymi to jak zawsze musiałam udać się na lody :) Pewnie teraz 75% mojej klasy spotkam znów za 25 lat,no ewentualnie gdzieś,kiedyś przypadkiem na ulicy i tylko powiemy sobie cześć. Jakaś taka jestem przygnębiona..cholerna,sentymentalna monday :/ Dobrze,że wieczorem czeka na mnie piwo ;) |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |