cess
komentarze
Wpis który komentujesz:

co trzeci dzien dostaje zadyszki wchodzac na pierwsze pietro do redakcji, w ostatna sobote ledwo przeszlam kilometr przez las do szkoly. Raz na tydzien mam dzien podwyzszonego entuzjazmu i najchetniej skakalabym po szafkach i bujala sie na zyrandolu. Niestety z tempem przybierania masy moglibysmy zyskac przyjemne poddasze kosztem duzego pokoju sasiadow z gory. Kto by pomyslal, ze tak wyglada ciaza. Dzis Luby mial juz dosc instynktu macierzynskiego, ktory doskonale rozwija sie na pozywce z konserwowych ogorkow i ciastek ze sliwka. Niestety tak bardzo zestresowalam sie jego egzaminem, ze nie dalo rady inaczej, jak tylko poganiac go w kolko, zeby juz wyszedl i sie nie spoznil. W koncu jest to njglupszy sposob oblania egzaminu dostepny prostymi, bezbolesnymi metodami.

Od dwoch popoludni i wieczorow towarzyszy nam pilka nozna wyzierajaca na nas z telewizora. Niestety nie moge byc kibicem jednego klubu. Z prostego powodu- po pierwszym meczu pobieglabym w pierwszym szeregu innych niezwyciezonych, aby okladac kibicow druzyny przeciwnej- A) poniewaz sa slabi i maja chujowy klub, ktory przegral z naszym, wiec nie zasluguja na szacunek, B) poniewaz sa wredni, a ich klub wygral i trzeba na kims wyladowac frustracje. Cechuje sie wysokim stopniem fanatyzmu, ktory kwitnie do momentu , az ktos go nie zadepta.
Ale te mistrzostwa ogladam tak na prawde tylko z jednego powodu- nikt na swiecie tak nie partaczy komentarzy jak wielki Sz. Ten czlowiek, za kazdym razem jak widzi murawe z dwiema bramkami wspomina Wembley i 73 rok. Kiedy widzi druzyne angielska podwojnie ekscytuje sie siedemdziesiatym osmym (moznaby napisac na nowo Orewlla- "1984- jedenascie lat po Wembley"). Kiedy widzi, ze jest okazja do stuacji podbramkowej opowiada o problemach z prostata wujka jednego z nieobecnych napastnikow. Kiedy jest karny zdradza widzom ploteczki matrymobnialne zaslyszane na konferencji prasowej z pilkarzem druzyny, ktorej aktualnie NIE MA na boisku. Poza tym celuje w najgorszych okresleniach, pelnych meskiej, braterskiej milosci. Ktos , kto nie ogladal meczu komentowanego przez wielkiego Sz. nigdy nie ogladal meczu na prawde.

To tak, jak mowic o wielkosci kina nie znajac polskiej kinematografii wspolczesnej...
Po 20 minutach ogladania Ediego dostawalam spazmow, a Luby tak sie wkurwil, ze wylaczyl film, co zdarzylo sie nam peirwszy raz w zyciu. Po swietnie prowadzonych dialogach w "Pol serio" i "Zmroz oczy", po przeczytaniu 600stronnicowej skiazki przygodowo-romantycznej o szemranych towarzystwach z wielkiego miasta ja nie moglam. Dialogi byly dla mnie falszem podszyte. To tak, jakby aktor w teatrze wyszedl i powiedzial "keurrrwa, Stassszzziu jeaaaa pieardoleeeeeeu" i mialo to dac wyraz jego niskiemu stanowi pochodzenia. Aktor w teatrze to inny aktor niz ten w filmie. Operuje innymi srodkami wyrazu i inna ekspresja. Tak mi sie zawsze wydawalo. Teatr byl bardziej metaforyczny, na niby , niedoslownie o prawdzie, miedzy slowami o swiecie.Tak to odbieralam. Film byl zawsze bardziej doslowny. A tu menciu mowi, jak studenci udajacy pijaka spod warzywnego, w jakis taki nieprawdziwy sposob, nienaturalny. I nagle w pierwszych minutach zostaly objawione prawdy, z ktorych zdajemy sobie sprawe, jesli tylko zyjemy uwaznie obserwujac swiat.
Ale to jeszcze nic. Staralismy sobie przyswoic etiudy uczniow/absolwentow jakiejs "mistrzowskiej szkoly rezyserii". Niestety rezyserzy okazywali sie byc tez czesto scenarzystami. Udalo sie nam obejrzec jedynie 5 z kilkunastu prezentowanych na plycie filmikow. Jest jeden czlowiek, ktorego z miejsca nie lubie i wiem, ze jesli kiedykolwiek wyrezyseruje jakis pelnometrazowy film, to nawet wolami mnie nie zaciagna przed ekran, by go obejrzec. Mimo, iz ma niepolskie nazwisko, jego trzy etiudy byly skrajnie polskie, jesli bierzemy pod uwage krajowy dorobek filmowy ostatnich 15 lat. Koszmarne dialogi, koszmarny brak akcji, koszmarna psychologia, najdluzsze 10 minut spedzone przy filmie.
-jak masz na imie?
-Zdzisia
-kochasz mnie??
-...
-nie wychodz, przeciez mnie kochasz
-...
-...
-kochasz mnie?
-nie wiem
-ale bylo ci dobrze?
-nie wiem
-...
-wychodze
-...
-...
(zamykaja sie drzwi, napisy koncowe)


*lustrzane odbicie

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
cess | 2004.08.20 14:44:44

nie
to nie byly biale zeby, ktos mi ich ciagle nie oddal.

kwazar | 2004.07.01 21:07:28
Być może były to "Białe zęby"

Astar | 2004.06.16 01:09:10
gorszy jest według mnie ten co dzis komentował Czechy - Łotwa. Bodajrze Bożydar Iwanow sie nazywa, w każdym razie przez 90 min tak się wczuwa, że ciągle jest podekscytowany. Jest aut w środku pola a ten szczytuje jakby była akcja sam na sam, wytrzymac sie nie da. Co to za książka?

cess | 2004.06.15 11:01:04

dobra to byla moja pomylka ale juz poprawiona.


kamil | 2004.06.14 15:26:43
ehhh moze i krotko zyje na tym swiecie i sukcesow naszej druzyny na wlsane oczy nie widzialem(no poza olimpiada w 1992 roku) ale na tyle i le sie interesuje pilka nozna to wembley druzyna anglii i podniecenie mistrza mikrofonu kojarzy mi sie jedynie z rokiem 1973 nie ze sie czepiam to tak gwoli scislosci chyba ze chodzilo ci o cos innego