Wpis który komentujesz: | Liz płakała. Tata też. Przyjedzie pewnie dopiero za rok. Na szczęście odwiedzi mnie w pracy w wakacje. Wszystko już wiem. Wiem, że mam wolne piątki i wiem, że w środę zapieprzam 11 godzin. Wiem, że mam mieszkać z Anną z Brazylii i Ilse z Łotwy. Wiem, że się pewnie zgubię gdzieś po drodze albo dorwę jakiegoś paskudnego Anglika, który będzie jechał tam gdzie ja. Hmm, dużo opcji jednak jest. Wylatuję w niedzielę. Tak. O 6 rano bodajże. A jutro? Jutro ostatni dzień szkoły. Najgorszy ze wszystkich, ale będzie cudowny. Tak. Bo ostatni. A później pożegnalna impreza pt 'baj baj maj polisz frendz' . Dużo ciuchów nakupionych specjalnie na wyjazd w sensie czarne spodnie, białe koszule itp. Stresuję się trochę. Nie idę spać dzisiaj. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
nasta | 2004.06.25 19:06:05 malo spalam, ale troszke spalam. Super ze sie udalo. =) losiu | 2004.06.18 10:28:54 I jak? Spalaś choć troche? ;] A tak btw. fajnie ze sie udalo nie? Pozdrawiam i buziak ;] |