desperatka
komentarze
Wpis który komentujesz:


No więc wróciłam.
Wprawdzie na sprzęcie przypominającym duży kalkulator ale najważniejsze, że działa:)
Nie było mnie w sumie tylko dwa dni ale w trakcie tego odstawienia od kompa uzmysłowiłam sobie kilka rzeczy.
Po pierwsze jestem uzależniona. Nie mogłam normalnie usiedzieć patrząc jak mój komputerek stoi sobie tylko, wybebeszony na dodatek, bez ducha ...Nawet mi sie przyśnił...
Po drugie... Specjalnie to chyba nikt za mną nie tęsknił...Ale tak to już jest z netem...to zawsze tylko net... Ciekawe czy gdybym zniknęła ... czy komuś by to zrobiło różnice...
Po trzecie.... przez praktycznie dwa dni oprócz obowiązków służbowych i wynikajacych z nich rozmów z ludzmi...w zasadzie nie miałam do kogo się odezwać... W domu wiecznie cisza, pogoda nie usposabia do spacerów, kompa nie było, nie pozostawało nic poza bezmyślnym gapieniem się w telewizor, rozmyślaniem i snem...Niestety, ze snem tak to już bywa, że jak są warunki to on nie nadchodzi...

Z nowości.
Mój brat dostał w końcu pracę. Zaczyna sie w niej aklimatyzować (czytaj, zaharowuje się na śmierć po 18 godzin na dobe). Sister w końcu dopięła swego, dostała się na specjalizację, mama wywalczylw w ZUSie wyższą emeryturke. Generalnie czas dobrych wiadomości.
Tylko czemu nie mogę znaleźć w sobie uśmiechu....?

Aha, ból spowodowany poparzeniem na grilu prawie przeszedl. Zastanawiam się czy przypadkeim kiedyś nie pójść i nie wyrównać tej opelenizny (spalenizny w zasadzie)..chociaz... po co...?

Chyba nachodzi mnie wieczorna melancholia...
Nie jest dobrze....
Zdecydowanie nie jest...


Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
okmijn | 2004.06.18 23:46:04

Taaa duży...lepszy od mojego:)

wyplutaa | 2004.06.18 23:40:13

ja lubie te wieczorne melancholie:)