doro
komentarze
Wpis który komentujesz:

(porządkuję- przeglądam, wyrzucam, co nieco chcę zostawić)
" i teraz...
Zwykłe szare życie. I czy warto było- takie słowa.
Czasem myślę o tym, co się stało i sama nie wiem, czy warto, czy niekoniecznie.
Nie wiem. Do dzisiaj nie wiem.
A czy są takie osoby, o których myślisz; które umarły, ale żadna ciepła myśl Twoja wokół nich nie krąży? Bo ja mam.
Był taki J. Pojawił się w moim życiu po prostu stukając w drzwi, za którymi mieszkałam jako siedemnastolatka. Zapytał wspólnego znajomego, czy zna pannę fajną.
Padło na mnie. Do mnie zapukali. Kolega poszedł, J został. Na kilka jednostek czasu (bo nie umiem ich podzielić wedle istniejących, ogólnie przyjętych miar jakichkolwiek) w mojej głowie.
Był zły do szpiku i interesujący tak samo. Piękny fizycznie, diablo zły w inteligentnej głowie. Prawdziwy szatan- jedyny, jakiego spotkałam. Taki w czystym wydaniu- ewidentna esencja zła. A jednak...
Nie ma go. Umarł na bruku- dosłownie. Złoty strzał. Piękny zły umarł na łódzkim bruku.
Chłopiec zawsze miał problem z narkotykami, choć nigdy nie zszedł na dno dna. Do końca ciało doskonałe, paznokcie czyste, włosy uczesane, mowa gładka. Mało wtedy wiedzialam...
Odszedł bardzo intymnie. Nie miał przy sobie żadnych dokumentów. Matka i cały komisariat szukali chłopaka kilka tygodni.
Wraca do mnie cała przeszłość; bumerangiem wracają książki od J, płyty od J, przedziwny medalion, który ode mnie wyłudził...
Był zły- dobry.
Nie ma go.

Jest inne życie, które on na pewno jakoś tam ukształtował, ale nijak go wspominam.
Bo oprócz wszystkiego- zrobił mi naprawdę wielkie kuku.
Tak. A jednak myślę czasem, że w osobie J całe sedno tkwi; że to żądło, co kąsa. Czasem całkiem silnie.

Nie chcę głębiej drążyć. Wystarczy, że wiem."


Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
Qu | 2004.06.21 12:11:56
Skrajności. Białe na czarnym i odwrotnie tak doskonale widoczne.

zbrzu | 2004.06.20 18:34:01
znów...