Wpis który komentujesz: | Obudzilem sie z imadlem sciskajacym moj leb - szkoda, ze go tam tak naprawde niema, bo bym poluzowal troche... Przez te wolne chaty nie zwaracam uwagi na ilosci piwa, ktore (bezwiednie oczywiscie) w siebie wlewam... Tygodniowy stuk butelek u Kozucha, przymusowe kibicowanie typom latajacym za pilka i temu czarnemu tez, bo pilke olewal i sprawdzal od czasu do czasu kto jest daltonista pokazujac mu to zolta, to czerwona karteczke ... Wczoraj natomiast zamiast nudnawego meczu zarzucilismy Tango & Cash'a ... Pozniej wizyta w nocnym po bateryjki i wizyta u Skubiego ... Spralem sie troszke, znowu wrocilem pozno ... Czuje sie jak wycieraczka ... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |