Wpis który komentujesz: | siedze i duma nad kubkiem kaka..jade jutro z kumplami do zawad.Wracamy w sobote... najdzwniejsze jest t,ze spedzalem po pare parnasice dni z dizewczyna w jej domu ,jedzielm na kolnoe,obozy w szpiatlu spedzilem tyle czasu,ze szok a to dla mnei cos na[prawde nowego...fajnego... dziwne to... prze tyle lat bylem trzymany tak jakso dziwnie pod kloszem... i tutaj wyjasnie o co mi chodzilo z tym porpostu zycime.Po smierci mojej may(mialem wtedy 4 lata) wszyscy z blzizszej rodziny postanowili jakby hmm poswieciec zycie dla mnie,mnie.Ciocia ktora nie ulozyla sobie zycia itp...i nonstop czuje ..tzn czulem bo przelamuje to dosc ostro ,na plaecacha jakis przymus widywnai sie na z clarodzina.dziadkeim,bacia,ojcem,ciocia i kazdego jakby zabawiac swoaj osboa.Bo oni nie umiej tak porostu zyc,nie oddajac calego swojego cyia komus. Kto niekoniecnzie tego chce. Przeciez jak sie rodzi wlasne dzieci tudzie ma je z kims to tylko prze pewien okres stoi sie za kims takim nonstop ,poznije trzeba pusci taka osobe...powli puszczac aby sam sovie dawla rade.Niektorz rodizce tego nei rozumieja czy Ci ktorzy probuja ich zastapic i efekt jes taki,ze ciagna za nogi w dol w penym momenci-bo im sie nei udalo to mnie tez nie moze.Przykald.zawse spedzalem wolny czas pod komende.Jaks imprezarodzina gdzie srednia wieku zanizona przezmnie przekraczal 40 lat-musialem siedziec,reszta mlodziezy z rodziny gdzies zawsze byla wtedy,ato z kumpalmi a to z dziewczyna... i teraz wlsnie przezylem to jeszce raz(czesciowo)bo przelamalem to.Ciocia by wolal abym byl na jej imieniach a nie ejchal z kumpalmi mimo,ze bede i tak mlodszy o siakeis 25 lat od najmlodszyhc obecnych...zaraz zara a gdzie moje zycie...zbyt czesto ludzie obciazja sie na sile zyciem swoich dzieci a one sie gubia w zyicu...a porostu zyc,to jest wlasnie puszcnei dziecka swego inie wymyslanie mu zaje "bo sie nudzi"prze wiel alt orgazniowano mi czas wolny wlsni na tej zasadzie. Kiedy chcialem przyjsc po szkole do domu to kazano mi cos tam robic a nie pozowlono czytac ksiakzi ,bo to nie lektura ,bo sie nudze...bo che sam podejmowac decyzje.wieu rodziocw traktuje swoje dzieic jak tamagochi za ktore trzeba podjac weszelkie decyzje psouwajc sie do absurudow.. dobraz koncze filzofowac i ide soac..jutro big day..bagaznk pelen piwa:D |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
naiv | 2004.07.11 21:20:12 wyjazd bylll zaje^&&& bede pewnie spal do jutra:P ala | 2004.07.09 12:32:12 wiem cos o tym pozdrawiam i zycze udanego wyjazdu |