przetwory_miesne_trzeciego_sortu
komentarze
Wpis który komentujesz:

heh, nie no co za noc co za dzień. miałem przykladnie zawinąc po pracy do domu ale niestety "złe siły" zadziałały wbrew mej woli i w domu to spędziłem aż 7 minut. zaczeło sie o 7 telefonem " przychodzisz do knajpy?
- nie
przyjdź
nie
nie no weź przyjdź
-nie chce mnie sie
to cześć"

15 minut potem błagalny sms " przyjdź do knajpy prosze"hahahha od typa od którego w życiu bym sie nie spodziewał tak błagalnego tonu. no nieważne po pracy do domu zjeśc coś szybko i biegiem "do knajpy" przychodze nie ma go. dzwonie. cisza.
"halo?
gdzie jesteś?
ja juz ide do swojej juz nie przyjde"
heehh ale fiut ale fiut. no nieważne. spoko przynajmniej się spotkaliśmy kolektywnie i obgadaliśy parę spraw. Tort jest mistrzem w ogóle wczoraj to umierałem ze smiechu. koło 12 zawrotka dodomu kupiliśmy jeszcze po lowbudgetowym browarze i zmierzaliśmy ku. oczywiście nikomu nie podrodze ale wszyscy idą mnie odprowadzić. jak bym nie znał swojego pecha to może byłbym zdziwiony ale w ogóle mnie to nie zdziwiło bo oczywiście po drodze psiarnia w tajemnym ( kurwa nawet 6-latki znają ten wóz )samochodzie i pisane. oczywiście podchodzimy pod sąd grodzki za browar. zaczeli spisywać. Przyszła kolej na Torta chłopak Anioł, znany tez jako "przepraszam czy mogę" dziekuję"
"no dobra, imie nazwisko miejsce zamieszkania.
-Siemiatycze
Sieimiatcze? to może Ty poszukiwany jesteś?
kolego nie przeskrobałeś nic?
niee ja nie!
karany?
nie, a nie karany!
za co karany?
za malowanie wagonów
a co namalowałeś?
policjantów!"

hahahah nie no jest kurwa mistrzem świata tak gadając z największym skurwiuałym psem w okolicy. hahah mistrz Tort. ogólnie to lajtowo bo wiem jak mendy potrafią uprzykrzyć życie ale o dziwo nie przyjebali sie do tego piwa ( normalnie sąd grodzki i minimum 300 w plecy ) i puścili wolno. potem do domu i spać. wsszystko by było okej luz i w normie gdyby nie poranek. Rano spotkałem najwiekszego wyjebusa aka JAck Sparrow jak paradował w spodniach z jedna nogawką na wyjebie w siną dal. pewnie znowu 3 dzień białego szaleństwa w środku lata. podobno po drodze bił ile wlezie i wcale bym sie nie zdziwił jakby to była prawda bo pod fabryką krzyczał że będzie kopał w jajniki. Ogólnie kawal chuja i kretyna ale w typie "miło popatrzeć" Dobrze że szybko zawinąłem do fabryki bo siał kurwa przypał jak siemasz. no i tak siedze w pracy i się śmieję na wspomnienie wczorajszego wieczoru i poranka. dziś ciężki dzień ale to norma więc nie narzekam co nie


Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
porter wielki wodzirej z dupy | 2004.07.17 18:32:34
HAHAHAH dobry tort !!