Wpis który komentujesz: | Wtorek Dzis udalo mi sie opuscic biuro JUZ o godzinie dziewietnastej. Dodam, ze do pracy przyszlam o 8.30 i nie wychodzilam na lunch. Zjadlam jakas pasciowa kanapke kupiona na stacji benzynowej, po ktorej to kanapce dostalam zreszta sraczki. Teraz zre gotowane kartofle z majonezem, bo nic innego w chalupie nie ma a mnie sie nie chce jechac na zakupy. Co tam jeszcze. Wczoraj, zebrawszy sie w sobie, przeszlam przez zylion formularzy on-line w celu zalozenia sobie oddzielnego konta bankowego. Niestety, dzis przyszedl email wyjasniajacy, ze moja aplikacja zostala odrzucona. A niech mnie pocaluja w dupe moski. Nawet nie odpisali, dlaczego - trzeba do nich dzwonic. Odginam kiece i lece. Akurat mam czas na wiszenie godzinami na darmowej linii customer supportu.. tia.... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |