Wpis który komentujesz: | ostatnio spotakla mnie troche nie przyjemna sytaucjia,mzoe nie tyle nie pyrzjemna ale wczesniej sobie z niej sprawy nie zdawalem.moze troche wprowadzniea.jakis czas temu pisalem o zyciu,zyciu tak poprostu bez pewnych smiesznych problemow.bez utrudniania sobei zycia.Ztciu do tak dla siebie,dla zyca. Zauwazyelm,ze wiel soob zyje dla kogos.O ile dobre to jeszce mzoebyc dla wspolpartnera zyciowego(zony/meza)to dla dziecka to juz troceht raci sens.bo ludize tacy najczesciej nei zachowuja umairu i rownowagi wtym.aby dziecko moglo sie normalnie rzowiajc trzeba je w koncu puscic i pzowolic mu zyc samemu,usamodzielniac sie.wielu udaje sie t dopiero jak ida na studai do inego miasta,gdzie musza zyc sami.Ale wtdy pojawia sie amse problemow bo tak nprawde nie umieja tego czy tamtego.Dziecku powinno sie powli usamodzielnaic a nie,ze robi sie za kgos wszystko.To jeszce moze jakos i ujdzie miedzy dzieckiem a rodzicme,bo w koncu zmoe dosjc do rodzica,ze czas pusic dziecko i pozwolic mu zyc.gorzej gdy wspolwychowuj go jaks blzisza lub dalsz rodzina.Np ciocia ktora nie mial walsnych dzieci i w epnym momenci zdal sobei sprae,ze jst sam i chwycial sie zycia np syna swojego brata,b byla w penym momencie ku temu okazja.czy dzadkowie.taki jedne syn musi wtdy walczcy z brakiem zezwolnei an usamodzilneni sie z 4 osbami,roznym calokowicie a nei tylko dwojegim swoich rodzicow. jesli ktos ospusci kto mail troche wlasnego zycia,zaintersowan ktorym mzoe sie zajc ponownie ,bo ma czas nie musi juz wychowywac.to soba ktora nie am ziantersowan badz so one ouste totalnie i odczlowieczjace i bez kontaktow ludzkich.I taka osoba utrymuje tylko kontakty towarzyskie z osbami ktore maja wlasne zycie ,domy ,rodziny,dzieci.Ona(ta osoba)nie jest wstanei sobei sam poradzic.Musi sie chwyci czyjego zycia aby sobie nadac sens.Sens istneinia.zazwyczaj sie chwyt kogos kto jerst najblizej.ale ma iles tam lat,ta osbao czy nawet dziecko tez ma iles lat.jesali to esjt kobieta ,to porvboje wychowywac w spos nadopiekunczy i nei obhcodzi ja juz to cy ktos m 4 czy 24 lata.chwyta sie an sile.Tak soab wychowyan prze grzecznos ttylko mzoe nie mowi"spierdalaj".A tamta osba sie chytwa.Jak am np kolo 50 lta,jest smotan,to rpzekzauje wszelkei swoje kompleksy na sobe wychowyana,badz ktora chce wychowywac wbrew czyjes woli. osba poddna takiem wychowani nie zmoe za delko odejsc bo ejst na siel trzymana prze pseudo rodizca.ktory ie potrafi znalec snesu w soim zyciu stra sie znelec sne sw zyciu czyims.taka gra.Takei tamogochi.mnie sie tak nie dualo,ale ja teak chce to pokieruje ,jak roaczki mi odpdan to zrobim next level,albo restar i poszukamy koljene ofiary. i tak wkolo ,chc sie keirowac czyims zyciem odgrazjac sie ,czy odstresowuajc sowje nieudane decyzje,bledy. I tak na sile na hama,bez opamietnaia.i co takie sosbie powiedziec-spieradlaj,zuje wlasnym zyciem a nie czpiaj sie na sile mojego,dja oddychac... konsekwencja moze bcy prosta,nienais i chce zniczensi teaz zycia ktore sie wychowywal-tak jakby to bylo tamagochi,albo zaguiebi totlane,kolejan chora psyhiczna ... filzofofie wschodu psiz czesto o umairze,rownowadze.Czemu ansz relgia tego nie uczy? uczy ale nie wprost. wilu ludziom najlatwiej zyci sie komus an szuje i zyc czyims zyciem nei swoim,Nie byc tym kims .Kim sie jest,tylko czyims. Podczas rozmowy z tak osbao usylyszlaem kieyds cos takeigo-"nie ma mowy,amam za duzo kompleksow zyje tylko dla ciebie."... i tak osba dzwoni codzinnie dopytujac sie co robisz,co jesz?co planujesz?-przegieicei. i w druga storen.Kiedy zwrocielm tej osobie uwage ,ze chce zajc sie swoim zyciem i meic spokoj,coby dzidek nie kontorlowal mojego krokow to oburzeni-i co ja ma teraz zrobic?Zajc sie sonaba,ja .Ja tak zrobie! dwa dni pzoniej telefon ajk zwykel-co robisz,co zjesz na obiad,jak sie czujesz,mzoebys przyszedl... tak ejst moaj ciocia.co jja am zrobic?zeby przestal sie czpaic mojego zycia jak tratwy ratunkwoej ztapiajca ja przeokzaji swoim probleami ktore mozze tylko oan rozwiazac? zabic?wiem,ze pare razy chcial abym byl w szpitlu bo tam bedac ona mail z emna wiekszy kontak jak z amly dziddziusiem.raz poslucahlem jej i bylem w szpitlu dwa mieisace pdodany kruacji sterydowje.po roku po ,gdzie tam 8 mieiseicy po wymiotuj wszystim piecoznym.efket uboczny kuracji.a ona jescze dw miesiac temu -ooo wiesz jak lekraze pwoiedza,ze trzeba to sie pototorzy ta kuracje,bo trzeba ,przcierz ona ci pomogal-chuaj pomogla.Ale fakt,tylko dzieki temu znowu moglem byc jej malym bobaskiem ktory mail keidys 8 lat.Ale wtedy traktowala mnei ajk uturdnieni jej zycia.Co znowu restrat i co wychowujemy maego bobask odnowsa.coz tego,ze rujnujemy mu zycie i nie powlzalmy zyc. Niech cierpi bo ja ciperialm jak bylam amal,teraz nie bede mial nikogo to niehc on cierpi...a ja go bede wychowywac...pranoja podswaidoso wytawrz w ludiahc dziwne rzeczy. Nikt nas tak naprwde nei uczy zyc dla smaych sibei.tylko dal kogos,an sie.Nie dla tego,ze ten ktos chce tego,tylko na sile...jak z czyms takim walczyc? |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |