Wpis który komentujesz: | zdałam? TAK- zdałam jeszcze to mgliscie do mnie dociera.. ale zdałam i to za pierwszym razem! ogrom szczescia, zadowolenia, optymizmu splynal na mnie tak nagle jak nagle uslyszalam grubym barytonem " dobrze.. zdala pani" testy bezblednie - to bylo do przewidzenia, po tych kilku-nastu-dziesieciu godzinach przed kompem i kartkami z krzyzowkami, odruchach wymiotnych na mysl o "a jeszcze jednym razie .. tym razem ostatnim" zreszta juz z pokonaniem progu do sali egzaminacyjnej , pomimo lekkiego stresu na mojej twarzy pojawil sie usmiech :D nie wierze w zabobony,lecz nad moim stanowiskiem widniala wyrazna i pelna w swojej okazalosci cyfra 5 :D czyli moja ulubiona zdumiewajace jak takie drobnostki moga czlowieka podniesz na duchu w tak krytycznych chwilach ;) a wiec uwierzylam w siebie, wierzac w nadprzyrodzana moc owej wspomnianej cyfry i zdalam bezblednie :D egzaminator- dosyc sympatyczny.. pozory? manewry- o dziwo takze bezbledne, co zawdzieczam kilkunastom zacisnietym kciukom i pewnej rudej czuprynce :D takze po placyku nastapil przesiew z 10 osob na 6 w tym 2 dziewczyny i 4 mezczyzn miasto- dwie, nienaturalnie wydluzone godziny czekania .. :/ na szczescie ruda czuprynka trwala pomimo zmeczenia i ogolnego wyczerpania i starala sie podtrzymywac mnie na duchu co jej sie zreszta udawalo :D:* wkoncu wyjazd, komiczny problem z wycieraczkami ("skup sie kurwa bo oblejesz przez wycieraczki"!!- mowilam sobie w duchu) niby 25min (wg mojej mamy, ktora dolaczyla do czuprynki barwy rudej), a jednak jak dla mnie zaledwie kilka.. czas to pojecie wzgledne- juz drugi raz sie o tym przekonalam, tym razem lecial zbyt szybko ;) bylo latwo? NIE stres nie przestawal dawac o sobie znac a chwilami stawal sie jakis "nieludzki?" noga latala mi na sprzegle jakbym dostala ataku padaczki, w uszach szum, nie doslyszalam jednego polecenia (cale szczescie srednio istotnego) nie wiem jak to sie stalo, ale jakos dojechalam, tak! na siedzeniu kierowcy!! i wkoncu, te slowa.. tak piekne w swoim brzmieniu i mile dla ucha.. chcialam go calowac, przepraszac... zdazylam tylko burknac "dziekuje".. on juz wywolywal nazwisko kolejnej osoby zaraz lzy szczescia :** dziekuje ze bylas ruda czuprynko :) pozniej mnostwo smsow wyslanych i odebranych, gratulacje, nawet nowy jork do mnie zadzwonil co mnie bardzo ucieszylo :) dzieki :** jestescie kochani :) zdalam to na tyle do zobaczenia na miescie ;) juz za kilka godzin wyjezdzam w dluga, bo 8 godzinna podroz w Bieszczadzkie gory :D milych wakacji |
Inni co¶ od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni s± użytkownicy nlog.org) |
klara | 2004.08.03 02:50:43 bo Ty jeste¶ moja i nasza, więc to było do przewidzenia :D od dzi¶ możesz mówić do mnie 'mamo', bo rozpłakałam się, jak wysiadła¶ zupełnie tak, jakbys była co najmniej moj± córk± :* jestem z Ciebie bardzo dumna :* |