sarah
komentarze
Wpis który komentujesz:

Czwartek

Jutro beda mi usuwac zeba madrosci. Cale szczescie, ze tylko jeden mi wyrosl. Wybralam opcje znieczulenia miejscowego plus gaz rozweselajacy.... lekarka twierdzi, ze po tej operacji bede w stanie prowadzic samochod i na to wlasnie licze. Zalatwienie sobie transportu w ciagu godzin pracujacych w tygodniu jest niezmiernie upierdliwe. Oby nie bylo zadnych komplikacji i obym nie zdychala przez nastepne pare dni.

Co tam jeszcze. Bylam z Wspolpracowniczka u prawnika. Pan kasuje $250/h. Wysluchal sprawy i powiedzial, ze na contingency fee (czyli prace w zamian za procent wywalczonego odszkodowania) to raczej nie ma co liczyc; sprawa jest dosc sliska, albowiem jakiekolwiek wypadki w pracy, zranienia etc. (o ile sa nieumyslne) sa pokrywane przez ubezpieczenie pracodawcy. Tyle, ze pracodawca moze sie wypiac i nic nie wyplacic. Wtedy trzeba go podac do sadu i placic prawnikowi od godziny... a ona rzecz jasna nie ma na zbyciu takiej kasy. Nawet za napisanie listu do pracodawcy, w ktorym bedzie zadac rozsadnego odszkodowania (np. pare tysiecy dolarow), musi zaplacic prawniokowi od godziny.
Jesli zas chodzi o criminal charges, to decyzja, czy wszczac sprawe nie nalezy do niej, tylko do district attorney. Jak stwierdzi, ze sie nie klasyfikuje, to zostaje jej postepowanie cywilne czyli patrz wyzej.

Sprawa o tyle gowniana, ze czcigodny pracodawca w celu pokrycia wlasnej dupy rozpuszcza klamstwa (via email i telefon) wsrod klientow i innych firm rekruterskich, jakoby Wspolpracowniczka kradla tajne informacje z firmy.

Tia.... w USA sprawiedliwosc jest po stronie tych, co maja pieniadze. Nie masz czlowieku kasy - dostaniesz w dupe az sie zakurzy. Najsmieszniejsze jest to, ze gdyby tak potraktowal ja manager zatrudniony w jakiejs wiekszej firmie, to by zaraz wylecial z roboty. A tutaj - gowno - bo on jest wlasciciel. I na dodatek wie doskonale, ze ona nie ma pieniedzy na procesowanie sie.

Co tam jeszcze. Przy okazji wyszlo na jaw, ze nagminna praktyka jest walenie w tylek ludzi pracujacych na H1B wizie. Jako ze prawo stanowi, iz nie mozna im zanizac stawek, to pracodawcy sponsorujacy wize we wniosku skladanym do Urzedu Imigracyjnego podaja inna kwote, a w umowie z pracownikiem jest inna kwota. Czasami roznica jest dosc drastyczna, do 50%.

Tralala. Ciesze sie, ze mam ten zasrany Employment Authorization, bo inaczej to uh... mialabym przerabane doglebnie.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)