Wpis który komentujesz: | Pada deszcz...jest szaro....smutno...i jeszcze ten ból. Ból zdartej wczoraj rączki na asfalcie podczas powrotu z Ukochanym z całodniowej wycieczki rowerowej po roztoczu. Ból Jego rodziców z powodu Jego dojrzałości i powolnego wyfruwania z ich ciepłego gniazdka do ciepłych i spragnionych rączek Jego Ukochanej. Ból "niewłaściwej" wybranki Jego serca zdaniem rodziców, a to przecież mnie nie boli. Nie boli mnie On. Może moje JA mnie boli.....może prawda mnie boli. A może przez to, że Ich boli, to mnie też. Czyżby zaczynały się schodki...? To mnie wcześniej bolało Pana P. zachowanie, brak zrozumienia, szacunku, dojrzałości psychicznej... Teraz Pana P. czas bólu... Mój ból już się nie liczy. Ich ból jest zrozumiały, choć nie do końca uzasadniony. Czy ja Jego bolę...?? Oby nie...... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
clover | 2004.08.06 14:51:01 ale ja jestem............obok cały czas..... esperanto | 2004.08.06 14:48:57 Mnie nie bolisz, boli mnie czasami jedynie brak Ciebie przy moim boku One Loff, koniczynko |