"Pragniesz od zycia wciaz czegos wiecej
Chcesz byc uwielbiany, chcesz kochac gorecej
Wciaz wiecej i wiecej
Przemierzasz te droge, jak przez puszcze ciemna idac
Szukasz drogi marzen, bladzisz nic nie widzac
Gdzie idziesz, szalony, gdzie pedza Twe drogi
Zycie figle plata, rzuca kamienie pod nogi
Z drogi! (Z drogi!)
Biegniesz i biegniesz wciaz celu nie znajac
Upadasz i wstajesz i blagasz konajac
I wznosisz modlitwy swoje do Boga
Ogarnia Cie rozpacz, ogarnia Cie trwoga
I nagle wzlatujesz na skrzydlach zlocistych
Wzlatujesz nad chmury, do mysli przejrzystych
Tak jak swiatlo czystych
Blekitnych i bystrych
Wypelnia Cie cisza i ukojenie
Juz nie ma strachu, zniknelo zmartwienie
Gdzies niosa Ciebie wygasle plomienie
Nie odejdziesz w zapomnienie
Znalazles spelnienie.."