Wpis który komentujesz: | Piatek I. polecial. Odwiozlam go na lotnisko przy okazji o malo co nie dostajac kurwicy serca i szalu macicy na ulicy. Organizacja ruchu i dojazd do SJS calkowicie zmieniony - bo skonczyli rozbudowywac mosty, trasy i bog wie co jeszcze. Nie ma to jak zaliczyc rundke dookola calego lotniska, bo sie przegapilo zjazd na autostrade, a trzypasmowa szosa oczywiscie jednokierunkowa... Tak poza tym to nie mam zupelnie co ze soba zrobic. Z. slabuje a w weekend pewnie gdzies ze swoim chlopem sie wybierze. A. jeszcze w Polsce, wraca tego samego dnia co I. Wyjazd ze znajomymi w blizej nieokreslona gorska dzicz moze nie dojsc do skutku - bo sie ciagle wahaja i sa niezdecydowani i moze po prostu nigdzie w ogole nie pojada. Wlascicielowspolmieszkaniec nadal chory, siedzimy se za plecami w pokoju komputerowym.. Normalnie makabra! Zupelnie ale to zupelnie nie nawyklam do samotnego wloczenia sie gdziekolwiek - nawet do knajpy. Skonczy sie pewnie na tym, ze przesiedze ten weekend w mieszkaniu I. (zostawil mi klucze) ogladajac jakies filmy i upijajac sie samotnie. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |