Wpis który komentujesz: | Minął nasz pierwszy wspólny miesiąc. Będzie o tym krótko i treściwie. Przyszło uspokojenie, odeszły obawy, doszły nowe lęki, ale też i nowe zaszczyty. Miesiąc przewędrowany za rękę. Zdziwiony tym że miał miejsce. Nasze oczy są już pewne mieszając się razem w spojrzeniu. To z początku kusiło, a zarazem mierziło, bo było paradoksem. Teraz powoli, dziwi przeszłość. Nie dowierzam jej za to że Ciebie w niej nie było w takim stopniu. Ta sama twarz, ale już diametralnie inna. Każda monada twojego istnienia przyprawia mnie o dreszcze, a zarazem stoicki spokój. Z wielu względów pasujemy do siebie - tak myślę. Zarówno przeglądając w lustrze nasze śniade ciała, o ciemnych brwiach i włosach, jak i od strony mentalnej. Postronni powoli się przyzwyczajają do naszej unii. Być z kobietą. To zdanie proste jak chleb i woda. Jednocześnie wyzwanie niesamowicie złożone. To nie tylko spacer za rączkę. To czasami myślenie Tobą - i to jest potrzebne. Bez tego jesteś głodny mając pełną lodówke, bezdomny mając piękne mieszkanie, nie zna cię nikt, chociaż podobno zna Cię wielu. Dziękuję Ci że jesteś. Wiem, bawię się w poetę, a do tej rangi mi daleko. Chciałbym dojrzeć w pełni do każdego napisanego tu słowa. Zdaję sobie sprawę: wielkie słowo to jedynie połowa tego co Wielki Czyn. Słowo to doskonałość, a czyn jedynie to cień tej doskonałości. Na szczęście czasami wystarczy milczeć, by wyrazić absolut. Buziaki dla Ciebie M. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
esperanto | 2004.08.14 20:56:45 Oj mam mam, nie zaprzeczę :) n1p | 2004.08.14 17:47:14 Fajnie masz:D |