Wpis który komentujesz: | * * * W tajemnicy słów oddanych usta topię Swą istotę spajam w jedność z myśli brzmieniem Jak odebrać miłość, sensu jej nie znając Jak oddania swego nie zwieńczyć cierpieniem? Jak w przezroczach zdań dwóch ująć to, co myślę Skoro nawet w drgnieniu serca nie oddałem Tego, co powiedzieć pragnę Tobie... w tamtej chwili... Wciąż przypominanej tak, jak ją ujrzałem... Skłonność mą i ufność w Twe ręce włożyłem Lecz... zniszczyłaś klisze swoich snów milczeniem Więc odchodząc powiedz, czy pamiętać muszę To co było pięknem, czy to, co cierpieniem? Nie zwij niewiernością duszą, sercem, ciałem Rządów swych nad wszystkim, co Tobie oddałem... 21 sierpnia 2004 |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |