Wpis który komentujesz: | w skrocie: ojciec Kamila zapobiegl wlamaniu do jego wlasnego mieszkania i wyladowal w szpitalu ze zlamaniem czaszki( kosci skroniowej i ciemieniowej) oraz innymi( "mniej" waznymi zlamanamii na urazowce) do dzisiaj go codziennie odwiedzamy w zeszla srode: tel.od jednego z pacjentow z sali,gdzie lezal ojciec: nie moga zatrzymac krwawienia po odbarczeniu krwiaka, ojciec chce zeby Kamil przyjechal( jest najmlodszym synem z 3) odwolalam wszystkich pacjentow biore Kamila do auta i prosta do szpitala w szpitalu wchodzimy do sali gdzie lezal ojciec i naszym oczom pojawia sie jeden, jedyny widok puste lozko, cale oblane krwia...(do konca zycia nie zapomnie tego widoku..) 10 000 pytan "do" pacjenci z sali mowia , ze jest na "zabiegowym" pielegniarka, ktora raczyla wlasnie zmienic posciel mowi, ze nic nie wie i rzeczy jakich nie bede przytaczac, bo ze wzgledu na zawod pielegniarki i moj, jako ich "przelozonej " mam pewien szacunek, ktory na pewno do tej pizdy by nie pasowal, idziemy na zabiegowy, a tam Ojciec siedzi, wiec kamien z serca, ze zyje pozniej lekarz dyzurny okazal sie moim kumplem w sumie : teraz jest oki ojciej odzyskuje sily i czuje sie coraz lepiej kamien spadl z serca ale jeszcze lepszy numer szefowa Kamila, czyli jego szwagierka, nie chciala mu dac urlopu , wtedy, kiedy on chcial i mial ustalony od 5 miesiecy chciala mu rozdzielic po pare dni do konca roku na czym sie skonczylo ? na tym, ze dzisiaj przetrzepalam cale biuro podrozy i we wtorek wylatujemy do Egiptu na 2 tyg a pizda niech sie pocaluje w dupe, jezeli potrafi... poza tym Kamil po powrocie sie od nich zwalnia i bardzo dobrze ... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |