Wpis który komentujesz: | Wczorajszej nocy Jacek ciągnął mnie na siłę do domu, kiedy rwałam się do kogoś leżącego na chodniku. Nad nim stał co prawda wianuszek chwiejących się ludzi, jak się potem (przez okno) okazało kolegów, jednak odczuwałam dużą potrzebę sprawdzenia czy on umiera naprawdę czy tymczasowo. - Nie mogę Cię puszczać nigdzie samej, bo masz tendencję do pakowania się w kłopoty! PS. Jednak nie do końca trafiliśmy do domu. Poszliśmy śledzić faceta, który śledził naszą koleżankę Magdę, z którą się właśnie rozstaliśmy. I nawet interweniowaliśmy troszkę :) |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
a_jacek_powiedzial | 2004.09.16 13:13:41 To może ten sam, bo też pod Cristalem się przykleił. Może to ta knajpa aktywizuje dziwne zachowania... wcale by się nie zdziwiłam :)) listakontaktow | 2004.09.16 08:34:34 co za miasto... moje kumpele kiedys sledzil ziom od cristala do manhattanu,bo mu uciekly do tramwaju. upieral sie, ze sie znaja. |