Wpis który komentujesz: | "nie ma mnie dla nikogo" - uwielbiam ten kawalek paradoksalnie dlatego, ze jest tak genialnie dobijajacy. ktos mnie rozumie? nadaje sie do sluchania bez wyjatku zawsze i wszedzie, mimo ze dosc ponury jest. jak dla mnie to idzie do jednego worka z "cpunem", barbara rosiek i zyletkami. moze przez ten podklad? z reszta jest to jedyny kawalek, ktory wywoluje u mnie bardzo wyrazny obraz, zawsze jest to samo i nie moze sie ode mnie odczepic: noc, jesien, blok, taki ze jak patrzysz na niego powiedzmy na wysokosci 8 pieter to nie ma w poblizu innych budynkow na tyle wysokich zeby wchodzily w kadr. pusty pokoj, w nim fotel, na nim koles, ktory patrzy przed siebie - w jedno jedyne okno w pokoju. nie wiem jak to dziala, ale widzi drzewo (moze to wcale nie jest taki b. wysoki budynek? nie mowilam, ze moja wizja jest logiczna). drzewo jest cienkie, patykowate i zostal na nim jeden jedyny lisc. i wszystko jest maksymalnie szare. i poprostu wiem, ze sa to ostatnie chwile tego czlowieka. siedzi cicho ale w jego glowie kotluje sie od mysli, na ogol pelnych rezygnacji, teraz z cieniem watpliwosci. w pewnym momencie ostatni lisc spada z drzewa, tamten odprowadza go wzrokiem i nie ma juz watpliwosci. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |