Wpis który komentujesz: | kindergarten flashback mialam taka najlepsiejsza przyjaciolke w przedszkolu i zawsze i wszedzie chodzilysmy razem. a jak nadchodzilo lezakowanie to obie darlysmy ryjki jesli nasze lezaki nie byly obok siebie i nie dalo rady spac ani nas uciszac (swoja droga pozdrowienia do transwestytow-wychowawczyn, pani krysi i pani steni- zaloze sie, ze naprawde nazywa sie stanislaw i juz nie zyje). a jak lezalysmy kolo siebie to i tak nie spalysmy - cale lezakowanie przeszeptane, przechichrane i w ogole wspaniale wykorzystany czas. z czyms jeszcze mi sie to kojarzy... :> |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |