Wpis który komentujesz: | tym razem była moja kolej na oddawanie płynów ustrojowych. wwampirzono się w mą żyłę z premedytacją, ale byłam dzielną dużą dziewczynką i nie dałam się moim traumatycznym przeżyciom z przeszłości. na szczęście obyło się bez rozlewu krwi. a bo moja przeszłośc wyglądała jak 2 miesiące codziennego kłucia w celu zbadania zawiesiny krwinek i innych równie istotnych skłądników w osoczu. nienawidzę do dziś. i ten szpitalny/gabinetowy zapach spirytusu i innych środków dezynfekcji. dreszcz przechodzi po dresie. na medycynę stanowczo sie nie nadaję. tu nasuwa się stare porównanie: czym różni się dziewica od bohatera? tym, że dziewica walczy do pierwszej a bohater do ostatniej kropli krwi. w tym momencie powinna do mnie dzwonić pewna kobietka, a tu nic. dzisiejsze pyszniutkie ciasto ze śliweczkami i cynamonem już ostygło.. za to zaraz zaparzę sobie aromatycznej herbaty od mojego Kota. mniaam. już niedługo znów będę mogła spojrzeć mu w oczy. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
lasi | 2004.09.23 08:09:34 hm jedenascie minut to aluzja do ksiazki coehla ? heh swiatenie sie czyta...pozdrawiam ;> |