naiv
komentarze
Wpis który komentujesz:




kiedys jako maly chlopiec po kolejen awanturze zrobionej babci przez dziadk o jak zwykle nic,doszledme do wnisoku ze powiniem byc sam,bo gentycnei mi to tez ejst prenei przekazane jakis czas pozniej sobie odpuscielm ten pomyal.Porostu sobie opdusicelm.Mialem dzisaj problem ze snem i wogle[chyba sie przezbilem i to porzadeni,tak najczesciej reaguje]a ten zrobil ostra awnature,o to,ze wody nie ugotowalem..hmmm jezli to jest powazny problem za ktory sie robi straszne awnatury [bo jego suszylo jak zwykel po chlanskim caly porpzednim dniu i nocy] to ja juz nic nie wiem.Ale skor on ma zachowania swoejgo ojca...to az strach pomyslec jakei ja bede mial...wiec moze znowu wroci do pogldau ,ze lepiej byc samym.Bo jak mam kogos kochac skor takie numry moge tej samej osbie wyciac?... a njgorsze w tym wszytkim jest to,ze moje obecen[rozumowanie ktore przedstawilem wzyej]jest rownierz bledne. ehhh tylko,nie potrafie sie prelamc aby zakonczcy ten krag glupoty i .. to jest ejdyny problem.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
naiv | 2004.09.25 15:32:57

mniej wiecej kumam o co Ci chodzi tylko jak u mojego dziadaka do tych "rad i ukierunkownia zyciwego przez rodzicow"dochodzila che udowodneinei,ze to on ma racie,zawsze i wszedzie[wszystekiemu potrafi zaprzeczyc,ale jak jasna Gora poparla mafioza,to sie z tym zgadzl itp-tak trche jak Twoja babcia o rydzyku] ,to tu dochodzi faktor uzlani sie nad soba i ardzenia sobei z tym za pomoca alkoholu[o uzlanie sie nad soba ,to mam] cos czego nie jeste tak porsotu wstanie przebic,czasem nawet lome,a to czasem meczy a jak masz to nostop to bardzooo meczyy.bo to nie jest milosc tylko udawanie na sile,ze komus zalezy albo pokazywnai w swoim swiatku kto to jest panem ,bo wszedzie indziej mi dopkopano.A mnie mczy najbardzije to,ze odemnei sei wymaga a ja wielkei g dostej w zamian.Ja tez bym sie wyprowowadzil ale mam ten sam problem...dzieki za wipisy.Ja tez sie rozpisalem:)

po_prostu_ja | 2004.09.25 13:58:13

WIesz...w sumie nie od dzisiaj panuje poglad, ze najbardziej i najmocniej sie rani tych, ktorych sie kocha...Moze to stweirdzenie w tym momencie nie bezposrednio sie do Ciebie odnosi...ale mysle ze posrednio jak najbardziej.
Ja niejednokrotnie nosilam sie z zamiarem samodzielnego zamieszkania, porzucenia wszystkich i wszystkiego...Ale zawsze stawala mi na drodze ta sama przeszkoda: brak regularnego naplywu gotowki. Mysle, ze gdybym miala stala prace, zrodlo dochodow...wynioslabym sie z domu...
Troche sie rozpisalam :P Nie do konca na temat, ale moze mi wybaczysz :)* Pozdro